Rozdział Czwarty

-Tylko o co?!-Cała ta sytuacja stała się dla mnie dziwna i niezrozumiała, miałam ochote zerwać sie na równe nogi i uciec nie znając odpowiedzi.
-No wiesz .. - krępująco zaczął się jękać ponownie
-Nie niewiem, powiesz kurwa wreście?!-nagle puściły mi nerwy i nic nie mogło mnie uspokoić
-Nie tak ostro,co?!
-Inaczej się nie da ..,mówisz czy mam sobie iść?
-To hotel moich rodziców .. nom
-Ale wielkie mi halo, hotel twoich ..- zatkało mnie- że co?!

Justin wpatrywał się w ziemię i nikt ani nic nie mogło do niego przemówić.

-Przecież to hotel Bieberów .. Annnie,Jeremy,Emily i Justina, czyli mnie okłamałeś?!
Nie jesteś żaden Maxs tylko Justin, tak?! Czemu to zrobiłeś?!
-Sam niewiem, tak jakoś wyszło , przepraszam
-Wiesz co,ale żal mi cię,spadam ..-odwróciłam się i szłam w stronę hotelu

Nagle zauważyłam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Nie zdążyłam oderwać się, bo już gwałtownie pociągnął mnie do siebie i nie miałam najmniejszych szans, był odemnie o wiele silniejszy ..
Mineło zaledwie kilka sekund i poczułam dotyk ust, przyssających się do moich. Po moim ciele przeszło kilka tysięcy drgawek,pocałunek był delikatny i czuły, a ja oddałam całkowicie moje całe ciało JB.

Wspaniałą chwilę przerwały odgłosy klaskających dłoni.Gdy otworzyłam oczy,ujrzałam kilkanaście osób gapiących sie na nas, poczułam się w niezręcznie.Spojrzałam natychmiast na Justina,który cicho chichotał zasłaniając swoją uroczą twarz.
Na mojej twarzy ukazał się niespodziewany uśmiech.Szybkim ruchem pociągnełam Justina za dłoń i wląkąc go pod drzwi hotelu.

Nadal trzymając się za ręce, wpatrzeni byliśmy na czekoladowe i błękitne pary naszych oczu ...

-To jak,wybaczysz mi ?!
-A, mam jakieś inne wyjście ..?-Na mojej twarzy ukazał się chytry uśmieszek
-No, raczej nie-w tej chwili jego głos stał się trochę poważniejszy,nie udawał żadnego ważniaka

Nagle u justina pokazał się dziwny błysk w oku, trochę mnie to wkurzyło,miałam zamiar coś mu powiedzieć ,ale coś lub ktos przerwał głęboką cisze .. !

-O, Justin ..?! To ty?! Co ty tutaj robisz?!-zaczął gwałtownie nawijać, bez utraty tchu, lecz jak na mnie spojrzał troszki sie speszył-Przeszkodziłem wam?! Sorry,a tak przy okazji to jestem Maxie.
-Nie skąd,w niczym nam nie przeszkodziłeś, mów mi Avon-uśmiechnełam się do niego lekko,ale to raczej nie był dobry pomysł, bo jeszcze bardziej sie speszył.
-No to ja już musze lecieć,miło było cie poznać Avon ..-odezwał się- Justin idziesz?! Trening dziś,teraz, to ważne ..

Najwidoczniej Justin go nie słuchał,bo był wklejony w moją postać, lecz po chwili sie otrząsnął..

-Taaak,już idę-wypowiedział to trochę z niechcenia-To do jutra,okey Av?!
-Pa ;*-pocałowałam delikatnie Justina w kącik ust i patrzyałam przez chwiilę jak odchodzi z maxie w stronę parku, po czym ruszyłam w stronę drzwi.

5 komentarzy:

  1. exstra rozdział,kocham Biebera
    Do nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia. Czekam do następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  3. u . U pierwszy pocałunek Avon i .. tego co go nie lubię , ale w Twojej opowieści może go polubię . : )
    Czekam na kolejny rozdział . : *

    OdpowiedzUsuń
  4. extra historyjka ;D masz super pomysły ! czekam na kolejny rozdział ! :)
    --------
    Gerta123

    OdpowiedzUsuń
  5. Ejka : p a Emily to kto bo ja myślałam zę tam jest Nicol ; )

    OdpowiedzUsuń