Powracam ale nie do tej histori ..

Postanowiłam ,że ponownie zacznę pisać ,bo sieje u mnie nudą :d
Ale nie dokończe tego opowiadania .. dlaczego ? bo bez sensu zaczęłam i wgl.

Zapraszam was na nowego bloga .!

Love-Me-Forever-and-take-to-the-sky.blogspot.com

Totalny Koniec

Wydaje mi się że to już koniec bloga ..
Opowieść zostanie na zawsze nie dokończona ..

Powody:
-Mam juz dość pisania o rzeczach nie realnych
-Bieber? na początku za nim szalałam, teraz go lubię :d
-Muszę przestać marzyć, bo narazie tylko to mi wychodziło w wymyślaniu tej historii
-Każdemu znane: brak czas i zaniedługo .. szkoła

Teraz napisze wam spis treści jaki miała być ta historia:

-London wyznaje miłość nickowi .! Para
-Justin zabiera Avon do Miami .! Ucieczka z domu ciotki ..
-Bieber podczas koncertu zaprasza avon na scenę i ją całuje .., wywołuje to aferę wśród mediów i fanek
-Avon porwana .!
-Justin próbuje popełnić samobójstwo
-Porywaczką okazuje się .. Britney
-Avon i Justin, w tym samym szpitalu, sali i wyznają sobie taką prawdziwą miłość
-Powrót do Stratford
-Okradli Avon i ciotkę Megan
-Avon zamieszkuje u Justina, w obawie przed złodziejami
-Pierwszy raz Av i JB
-Ojciec Avon .. żyje .!
-Avon idzie na casting "Taniec twoim Życiem" .., wygrywa go .!
-Trudne chwilę roztań Av i JB .. koncerty, wystepy, trasy
-Pierwsze spotkanie po trudnych Trzech latach przez rolę w jedym filmie ..
-Justin zaręcza się Avon przy kolacji. Przyjęte zaręczyny .!
-Sterling Avon okazuje się w ciąży .! Załamanie od strony Biebera i Avon (20 l.) brak doświadczenia ..
-Avon poroniła.
-Ślub Biebera i Sterling.

Smutna Prawda .!
Wszystko to okazało się zjawą .!
Naprawdę była normalną nastolatką .., nie doszło do powyższych historii.
Ale .. był przy niej Justin Bieber, którego poznała dzięki złamnaniu nogi na jego koncercie, przez to miała halucynację i padła w śpiączkę na 6 dni,a JB był przy niej .. obowiązek ,który zmienił się w zauroczenie.

KONIEC .! Żegajcie >!

Kilka informacji

*Następny rozdział jak pojawi się pod ostatnim postem 14 komentarzy .., muszę zobaczyć czy wogóle jest sens pisać dalej :**
*Gdy pisze ten post jestem cała rozmazana, powód? Koniec opowieści Szarej ..
*Coś prawdziwego o mnie.

Chciałabym przeprosić wiele osób, ponieważ trochę was okłamałam
Nie nazywam sie Anna, tylko Paulina. Gdy odkupiłam rok temu konto anka271, wszyscy zaczęli mówić mi anka więc nie chciałam tego zmieniać ..

Jeśli chcesz się ze mną skontaktować ?

*gg 25425694
*tel. kom. 608707040


Przepraszam was za problemy .!

Rozdział Szesnasty

Minęło nie całe 2 godziny i auto stanęło.
Justin spojrzał na mnie swoim zniewalającym spojrzeniem, które onieśmielało miliony dziewczyn na całym świecie.
Siedzieliśmy tak w milczeniu, patrząc na przejeżdżające co chwilę samochody.

-Po co mnie tu przywiozłeś? - dzielnica moim zdaniem była dosyć nie zadbana i .. opuszczona.
-Żebyś zobaczyła .. to tu .. był wypadek .. twoich .. rodziców-Bieber wypowiadając to zdanie z trudem połykając ślinę.
-Przecież to Atlanta .? Czemu właściwie mieli by tu być ?

Justin wyciągnął poniszczoną kartę i położył mi na kolanach.
-Dla tego .! Otwórz.

Rozwinęłam kartę i w myślach przeczytałam pierwsze linie zdania.!

'Z uprzejmością informujemy państwa,że wasze podanie w sprawie waszej córki Avon zostało przyjęte.
Bardzo prosimy o zgłoszenie się na ulicy 'Peachtree Street 30' w sprawie ustalenia różnych formalności.
Na filmie wasza córka zadowoliła nas swoimi nieziemskimi zdolnościami tanecznymi ..'


Dalej nie byłam w stanie czytać.Pojedyncze łzy spływały mi po bladych policzkach ..
Justin przytulił mnie lekko, cicho szepcąc mi pocieszenia do ucha.
-Jedźmy już.! -z trudem przełknęłam ślinę i otarłam łzy.Nie interesowało mnie nawet to skąd on to ma? Chciałam uciec najdalej stąd i zapomnieć o wszystkim,ale nie potrafiłam ..!

JB odpalił silnik i ruszyliśmy przed siebie.Tym razem powrót zajął nam więcej czasu.
Dojechaliśmy do Stratford ,dochodziła już 22.34
Wyszłam z auta ,siadając po chwili na masce Mercedesa, Bieber spojrzał na mnie i zrobił to samo.

Przysunęłam się w jego stronę o kilka milimetrów ..
-Dziękuje- szepnęłam,ustami dotykając jego policzka.Moje wargi pociekły po twarzy Justina, by zaraz potem wlać się w jego usta.Całowaliśmy się namiętny dłuższy czas, smakując swojej śliny.

Bieber włożył swoją dłoń pod moją bluzkę,przesuwając ją coraz wyżej .., lekko masując mnie
po plecach.
Rozpięłam skórzaną kurtkę Justina i rzuciłam ją gdzieś na bok.
JB zaczął się do podnoszenia mojej bluzki. Nagle niedaleko stąd dobiegł cichy głos ciotki Megan.
W tej chwili zdałam sobie sprawę ,że o mały włos nie zrobiłam tego na 'masce samochodu' .!

Wzięłam swoją torbę, lekko uśmiechając się ,ruszyłam w stronę mojej posiadłości.
Ciotka siedziała w salonie,czekając na moje wyjaśnienia. Nie miałam jej nic do powiedzenia, lekkim truchtem wbiegłam do pokoju.
Zaczęłam zdawać sobie sprawę ,że znów zaczynam czuć coś do Biebera ..
Wzięłam zimny prysznic i położyłam się na łóżku rozsuwając komórkę.

Przez całą drogę miałam ją wyłączoną i nie miałam czau na opowiedzeniu '26 nowych wiadomości .!'
-O kurwa .!- przerażona, wstałam opierając się o ścianę.

Na śmierć zapomniałam o jutrzejszej imprezie u Grega i Nicka ..
Wogóle nie byłam przyszykowana, a impreza zaczyna się zaraz po lekcjach.
Pędem weszłam do łazienki. Chlapnęłam sobie zimna wodą w twarz i spięłam włosy na kitkę.
Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, które leżały na podłodze.

Cichym krokiem zmierzałam w stronę wyjścia. Zamknęłam drzwi i ruszyłam przed siebie .., szukając jakiego kolwiek sklepu cało dobowego.
Trafiłam na sklep pana Falsha, w którym bez problemy można kupić prezent urodzinowy.
Rozglądając się po sklepie natrafiłam na na wierzę stereo .!
Kosztowała 69 dolarów, wcale nie droga .! Kupiłam .!

Nareszcie mogłam spokojnie zasnąć , odłożyłam zapakowany już prezent i klapnęłam na łózko.
Nic takiego w nocy mi się nie śniło .., obudził mnie ten cholerny dźwięk budzika.
Miałam ochotę wywalić go gdzieś daleko.
Zaspana wywlokłam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic.

Włosy trochę podkręciłam i górną część włosów spięłam.
Oczy pomalowałam na jasny róż i dodając nie dużo tuszu do rzęs.Usta pozostawiłam bez zmian.
Ubrałam czarną sexowną sukienkę i do tego beżowe buty i pasek.
Trzeba jakoś wyglądać na urodzinach .! Tylko głupio tak pokazać się w szkole, ale .. trudno !
Do koloru wzięłam czarną torbę z książkami i na rzuciłam na siebie skórzaną kurtkę.
Do lewej ręki wzięłam prezent .. dla Grega i Nicka.

Zeszłam do kuchni, na stole leżało przyszykowane śniadanie. Zjadłam tyle ile dałam rady i wyszłam na podwórko.
Przy samochodzie czekał już na mnie Justin .., by podwieźć mnie do szkoły, gdzie sam się wybierał.

Gdy szłam w jego kierunki, Bieber przyglądał mi się od góry do dołu zniewalającym spojrzeniem.
-Wow .! Sam seks z ciebie.-uśmiechnął się do mnie otwierając drzwi do auta.
-No ,a jak ? Chcesz dzisiaj wypaść na szaloną imprezę?
-U kogo ?
-A zobaczysz ..-dałam mu całusa w policzek i odjechaliśmy.

Dojechanie do szkoły było trudniejsze niż myślałam ..,ale muszę zacząć się przyzwyczajać.
Gdy przejeżdżaliśmy obok mniejszej lub większej grupki osób, odrazu zaczęli szeptać sobie coś do ucha.Nie byłam pewna czy moja paczka go zaakceptuje ..
Greg,Nick,Edward,London i Silvia czekali na mnie przy wejściu do szkoły.

Po raz pierwszy przeżyłam taki prawdziwy stres .., nigdy w życiu mi się to nie zdarzało.
-Elo ..-nieśmiało zaczęłam mówić, coraz bliżej podchodząc do nich.Oni po kolei zaczęli mi odpowiadać, ślepo gapiąc się na Justina, który stał obok mnie trochę speszony lekko uśmiechając się.
-YyY .. Poznajcie Justina ..,To Greg,Nick,Silvia,Edward i London-ścisnęłam zęby, obserwując co się dalej wydarzy.
-Cześć-Bieber był wyluzowany.A oni natychmiast zaczęli odpowiadać i pochlebiać mu. Na nic zdały się moje nerwy.Mnie kompletnie w tym samym czasie olewali.

Jedyna London siadła na schodku przed wejściem do szkoły.
-Co się dzieję .?-wypowiedziałam te słowa siadając obok niej.
-No .. nie wiem jak wyznać Nickowi że coś do niego czuję .., boję się ze mnie odtrąci.Wczoraj byliśmy na plaży i był poważy,a dziś to samo .. głupol.-London zasłoniła twarz dłońmi.
-Pogadać z nim?
-A mogłabyś ? Naprawdę jesteś najlepszą kumpelą.
-Pogadam,ale na Imprezie. No to wstawaj .., co teraz? O nie Fizyka .!-ruszyłam w stronę zbioru fanów.-Dobra,Rozejść się .! Bieber musi się uczyć .!

Pociągnęłam JB za rękę i szybko wpadliśmy do szatni.
-Myślisz że mnie polubią? -JB zamknął moją szafkę,opierając się o nią i patrząc mi w oczy.
-Jasne .! Czemu nie ?-pocałowałam Biebera namiętnie w usta, on złapał mnie w talii i nie chciał puścić ..

Rozległ się dzwonek .., ruszyliśmy do klasy pana Flegmona,nauczyciela fizyki.


Mam nadzieję ,że się podoba.
Pozdrawiam ..
Skomentujcie na tyle, ile was stać *_*

Rozdział Piętnasty

Co chwila zerkał na mnie , rozpraszając mnie w czytaniu.
Zakrywałam się książką i odwracałam się tyłem do Justina by tylko nie widzieć jego twarzy.
W pewnej chwili usłyszałam jaki trzask,sposzczegłam obok mojego leżaka kamień zawinięty jakąś kartką.
Podniosłam i spoglądnęłam z ukrycia w Biebera stronę.Udawał jakby nigdy nic ..
Rozwinęłam ją i zaczęłam czytać .!

To może gdzieś wyskoczymy ? Hm?
Plaża? Kino? Aqua Park?
Wszystko stawiam ..

Gdy przeczytałam ostatnie zdanie, na mojej twarzy pokazał się głupkowaty uśmiech.
Zmieniłam kartkę z odpowiedzią.

Dobra .!,Agua Park ,bo na plaży nas staranują

Rzuciłam z całej siły w stronę domu i .. rozbiłam szybę.
Justin natychmiast wstał i zamiast wkurzony wrócić do domu .. , spokojnym krokiem podszedł po kamień.
-Za 10 minut u mnie .!- krzyknął ,kierując swój nieziemski uśmiech w moją stronę.

Nie byłam w stanie nic powiedzieć .., straciłam humor przez rozbitą szybę.
Pobiegłam do pokoju i wyjęłam z szafy luźny podkoszulek ,spodenki i rzymianki.
Do torby spakowałam czarną bikini i klapki.
Po zamykałam swój domek i ruszyłam w stronę Biebera który już stał przy swoim Mercedesie.
-Ja .., naprawdę przepraszam .! To był przypadek ..-zaczęłam się tłumaczyć bez sensu.

JB podszedł do mnie i czule dał mi całusa w policzek.
Popatrzyłam się na niego z uśmiechem i wsiadłam do auta.
Przez całą drogę, rozmyślaliśmy co zrobić, gdy .. zaatakują nas szalone fanki Biebera.
Ja miałam proste wyjście .! Uciec , gorzej z Bieberem ..

Po 17 minutach byliśmy już przed 'Aqua Park' przed którym już czekała ochrona Justina.
Gdy tylko się przepraliśmy ruszyliśmy do głównego pomieszczenia Agua Parku.
Ten pomysł nie był najlepszy .., odrazu do JB przyleciały wszystkie fanki.
Miałam zamiar uciec gdzieś w kąt,ale Bieber trzymał mnie mocno za dłoń, nie pozwalając mi się wyrwać.
Wreszcie udało nam się znaleźć miejsce i chwilę dla nas ..
Trwało to tylko 4 sekund, bo natychmiast przyleciały następne.

-Idę do baru .!-spojrzałam na Justina,który był zakryty przez fanki i ruszyłam w stronę baru.

Gdy tylko doszłam, wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie dziwnym wzrokiem.
Wkurzały mnie .., wzięłam cole i chciałam ruszyć do stolika,lecz ktoś mnie złapał za ramię.
Popatrzyłam się w tamtą stronę i zobaczyłam .. Britney.
Popatrzyłam się na nią krzywo i zsunęłam jej dłoń z mojego ramienia.

-Czego?-popatrzyłam się w jej stronę ,popijając colę.
-Odpierdol się od Justina .!-atmosfera stała się coraz bardziej napięta.
-Grozisz mi? Jak ci na nim zależy to sobie go sama odbij ..-próbowałam ponownie ruszyć, lecz tym razem poczułam lekki ból głowy.


Britney pociągnęła mnie za włosy i wsadziła do nich cały kubek lodów czekoladowych.
-Ty ..- ale nie zdążyłam do kończyć i poczułam dotyk dłoni Justina na mojej talii.

Britney odrazu się speszyła i zaczęła wygrzebywać mi lody i tłumaczyć się ,że to przypadek.
Czasami naprawdę było mi jej coraz bardziej żal ..
Rzuciła na mnie tylko ostrym spojrzeniem i ruszyła do basenu.
-Mam dosyć .! Wracamy-rzuciłam tylko spojrzenia na Biebera i ruszyłam w stronę przebieralini ciągnąc go za sobą.

Przebrałam się i nie czekając nawet na Biebera, wsiadłam do auta.
Nie było z tym problemu, bo auto było 'bez dachu'.
Justin ledwo co wyszedł, wszystkie fanki znów zaczęły piszczeć.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy ,w mercedesie.
Nagle cztery fanki wybrnęły z ochrony Biebera i ruszyły w naszą stronę.
Ja siedziałam spokojnie na fotelu zasłaniając twarz,a Justin panikował i zerkał w moją stronę.
Lecz nic nie udało im się osiągnąć, bo zostały złapane 3 metry przed JB.

Wreszcie udało nam się wyjechać i ruszaliśmy w przeciwną stronę niż mieliśmy jechać.

-Gdzie ty jedziesz ..? W drugą stronę.-spojrzałam w stronę Biebera ..,lecz on patrzył przed siebie i dodawał gazu ..


Dzisiaj krótko ..
Następny jak będzie dziewięć komentarzy .!

Rozdział Czternasty

Przez kilka sekund patrzyłam na niego nie pewnym wzrokiem.Bałam się cokolwiek mu mówić.
Czy mam opowiedzieć mu co mi się przydarzyło,o śmierci rodziców? Jeśli mnie zostawił dla jakieś sławy, to raczej go to nie interesowało ..!

-Co ty tu robisz?-odezwałam się po chwilowej ciszy.
-Mieszkam ?A ty nie w Kalamazoo?-skrzywioną miną skierował te słowa do mnie.
-A jak widać ? Stoję przed tobą, nie tam !-mój głos stał się coraz bardziej poważny
-O co ci chodzi? - Justin chwycił moją dłoń.
-Poprostu nie chce mieć z tobą nic wspólnego .! Sorry,ale jesteś teraz gwiazdą i taka szara myszka jak ja będzie tylko twoją zabawką ! Ja tak nie chce! -ułożyłam ręce w innej pozycji, opuszczając w dół rękę Biebera.
-Co ty wygadujesz? Ta telewizja nieźle ci pomieszała przez to pół roku!
-To teraz nazywasz mnie wariatką ,tak?-byłam coraz bardziej wkurzona i zirytowana
-Nie to miałem na myśli ..- JB nie mógł uwierzyć własnym uszą co słyszy, sama się sobie dziwiłam.
-Masz cos jeszcze do powiedzenia?. Bo jak widzisz wybieram się gdzieś.Nara!- odwróciłam się w stronę drzwi i szybkim ruchem wyszłam na zewnątrz, lecz Bieber chwycił mnie za rękę.
- I znowu uciekasz?- justin przybliżył się do mojego ciała o kilka centymetrów.

Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo poczułam dotyk ust na moich.Odsunęłam się od Justina i uderzyłam go w twarz.
Musiało go to zaboleć,ale to było mało ważne.

-Co ty sobie wyobrarzasz? Powracasz po roku i myślisz że będzie wszystko tak jak dawniej!
Może i pozwoliłam ci wyjechać,ale teraz .. straciłam do ciebie zaufanie.Jaka ze mnie idiotka .., myślałam że jesteś inny .., myliłam się jak zawsze.-nadal wpatrywałam się na JB, który cały czas trzymał dłoń na policzku.

W pewnej chwili ujrzałam kilka czarnym samochodów za sobą, a z nich wyskakujące papazzi.Poczułam jak Justin natychmiast ciągnie mnie powrotem do szkoły,aż do pewnego ciemnego pomieszczenia.
Zaświeciłam światło i oparłam się o drzwi.Bieber usiadł na pobliskim krześle.
Siedzieliśmy tak z 30 minut, słysząc szmer zza drzwiami.

-To co teraz? Nie mam zamiaru tu siedzieć całą noc ..- przeleciałam wzrokiem po Justinie.
-Nie wiem .., możemy się przebrać i poprostu wyjść. Tu są stroje .!-JB podniósł dłoń w kierunku pudła z ciuchami.
-Taa jasne.Wchodzi Bieber z pewna dziewczyną, a wychodzi babcia i dziadek.Na pewno nic się nie wyda?- Justin uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Co z twoimi rodzicami?- po kilkunastu sekundach rozległ się głos JB.
-Skąd wiesz o ..-nie mogłam skończyć, bo Justin wstał, podszedł do mnie i oparł się o drzwi.
-Dowiedziałem się tydzień temu .., przykro mi .-oparł swoje dłonie o kolana.-Przepraszam cię,że cię zostawiłem dla jakieś .. sławy! To tylko dzięki tobie żyje tak jak teraz!
-Okey ,nie wyżalaj się.-uśmiechnęłam się lekko- Powinnam być przygotowana na takie rozstanie ..

Ciągnęłam bym nadal swoje nudne opowieść.Ale nagle ktoś otworzył drzwi i oboje zlecieliśmy na podłogę.Ujrzeliśmy nad sobą dyrektora, który pomógł nam wstać.
Gadał z nami kilka minut.Mi się tylko dostawało' dlaczego chciałam uciec i wgl. ..'
Skłamałam ,że źle się czuje i natychmiast muszę wracać, bo będzie gorzej ..
A dyrektor uwierzył .! Był dość naiwny!


-Odwieść cię? -Justin stanął przed drzwiami gabinetu i popatrzył w moją stronę.- Tym razem mam prawko ..
-Jeśli masz, to tak .! - uśmiechnęłam się i dałam się grzecznie zaprowadzić do auta Biebera.

Jechaliśmy tak jak ja chciałam, w niczym się JB nie sprzeciwiał.
Gdy dojechaliśmy,zaparkował przy tej wielkiej Villi.

-Niech zgadnę .! To twój dom .!-wysiadając z auta rozglądnęłam się dookoła.
-Nom, a ty daleko stąd jeszcze mieszkasz?
-Nieee, to ten mniejszy budynek na lewo ..- skierowałam wzrok na dom ciotki.

W mojej kieszeni poczułam wibrację i cichy dźwięk fragmentu piosenki Justina 'One Time' ..
-To mój utwór?- uśmiechnął się przybliżając się do mnie i próbując zaglądnąć do komórki.

Natychmiast zerknęłam .! '4 nowe wiadomości .!
Odpisałam.Trochę mi to zajęło, bo uwielbiam się rozpisywać,a później dziwnie patrzę na rachunek z abonamentu ..
Pożegnałam się uściskiem z Justinem.I udałam się w stronę domu.
Oglądając zwariowane zdjęcia, które 'pięc minut temu' przesłał mi Greg.

Nikogo w domu nie było.! Megan na pewno w pracy, więc nie ma co liczyć na nią,a oprócz niej nikogo nie miałam z rodziny ..
Włączyłam komputer i weszłam na Facebook.Kilka nowych wiadomości, zaproszeń i opini pod zdjęciami.
Prawi wszystkie opinie były od naszego gwiazdorka.!
Najbardziej mnie za interesowała wiadomość od ' kc.Bieber'


Treść Wiadomości !:Dzieci poniżej 11 lat niech ominą .!; :D

'Odpierdol się od Justinka.On jest mój .. Rozumiesz? Tylko mój?
Ty dziwko .. wara od niego !
Kurwa i nie próbuj niczego robić, bo pożałujesz ..'

***
To wogólę brak godności ! Jakaś jebnięta fanka Biebera już mi grozi. Ale kawał i .. to mam mnie przestraszyć.Już się boję! Trochę mnie to wkurzyło i zresetowałam komputer.Wysłałam kilka SMS's do paczki i sięgnęłam po byle jaką książkę.

Wyszłam na balkon i rozłożyłam leżak.Pogoda była idealna na jakieś wypady, ale na to nie miałam ochoty.Książka kilka pierwszych rozdziałów była ciekawa, ale później coraz .. nudna.
Z sąsiedniego domu, wyszedł bez podkoszulka JB.Słodko uśmiechając się w moją stronę.

Następny Jutro .!

Przepraszam za błędy ortograficzne i językowe ..

Liczę na Osiem Komentarzy *_*

Rozdział Trzynasty

Dochodziła już 23.00 ..,spałam jak zabita na rozluźnionym miejscu.

Sen

Wszystko było tak jak w rzeczywistości, lecę samolotem wpatrując się przez małe okienko.
Co chwilę przed moimi oczami ukazuje się twarz Justina .!
Była ona poturbowana i zakrwawiona i .. parę małżeńską.
Oni płoną ..! Wołają o pomoc,lecz nikogo w pobliżu nie ma .!
Wyglądają znajomo .., to moi rodzice!
Na mojej bladej twarzy spływa kilka łez .. i poczułam dotyk czyjeś ręki na moim ramieniu.

Teraźniejszość
Otworzyłam przerażone-zmoczone łzami, oczy.Przed sobą ujrzałam kierownika samolotu, patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem .!

-Wszystko porządku? - popatrzył na mnie kierując te słowa do mnie.
-Tak,dziękuje.- przerażona ponownie zamknęłam oczy .., usiłowałam usnąć, lecz nie potrafiłam.

Dochodziła Szósta nad ranem, do końca pozostało kilkanaście kilometrów. Zaczęłam grzebać w torbie, po MP3 .., nie znalazłam sprzętu,ale sposzczegłam białe pudełeczko od Davida.
Otworzyłam je i nałożyłam na siebie te piękne kolczyki. W moich oczach znów pojawiły się łzy.
Przypominały mi się wszystko najszczęśliwsze chwile spędzone z Davidem, jak i z .. Justinem.

O 6.15 byliśmy już na miejscu. Szczęśliwa rozglądałam się wszędzie szukając rodziców .., nigdzie ich nie było .! Wiedzieli że będę .., ujrzałam ciotkę Megan. Jej twarz byłam rozmazana i smutna.
Szybkim krokiem szłam w jej stronę .., zastanawiając się ' co się stało ?'

-Stało się coś .?- ciotka megan spojrzała na mnie przeraźliwym spojrzeniem i po jej twarzy spłynęła jedna łza.
-Twoi rodzice ..- zaczęła coś wymawiać, a ja zakryłam twarz i po chwili cały makijaż był rozmazany na całej twarzy.

Spojrzałam na Megan, 'czyli mój sen był prawdziwy?'
Nie byłam w stanie ci powiedzieć.
-Avon rozumiem cię .. - podeszła kilka kroków do mnie i czule przytuliła.
-Nic nie rozumiesz .., Kiedy to się stało ?, Kiedy pogrzeb?- natychmiast odeszłam kilka kroków w tył, wlokąc walizki ze sobą.
-Miesiąc temu, Pogrzebu nie będzie.- to zdanie wymówiła z wielkim trudem i ocierając nadal łzy.
-Co? I nic mi nie powiedzieliście .., Co z was za rodzina ?-zasłoniłam swoja twarz dłońmi i klęknęłam na ziemi.-A gdzie ciała?
-Spłonęły.- Ciotka Megan zrobiła to samo co ja i przez 20 minut siedziałyśmy na lotnisku i się wyżalałyśmy.

Nie mogłam dłużej tu zostać, nikogo tu nie miałam. Musiałam się wyprowadzić do Stratford .., kojarzyło mi się z czymś to miasto,ale nie mogłam dobrać słów.Miałam zamieszkać z ciotką, która była samotną prezenterka telewizyjną.

Trudno było mi się pogodzić z faktem, że w tak krótkim czasie straciłam osoby na których mi najbardziej zależało .. Rodzice, David i .. Justin.

Dwa Dni Później

Byliśmy już w Stratford, dom ciotki był piękny, lecz ani trochę nie dorównywał sąsiedniej Villi.
Mój pokój był koloru fioletowego. Meble komponowały się idealnie z kolorem pokoju i łóżka.
Miałam wszystko co potrzeba ... prócz szczęścia i prawdziwej miłości.
Czułam się trochę niezręcznie ..

Pół Roku Później

Każdy wolny czas spędzałam na układaniu relacji z ciotką.
W tym roku wyruszyłam do Pierwszej Liceum.
Na początku było ciężko 'nowa' i 'nauka'. Z czasem wszystko się stabilizowało.
Z Natalie i Maxie nie miałam żadnych kontaktów.
Trzeba było poszukać nowych przyjaciół.Nie wszyscy byli mili, ale większość przeważała na dobrą stronę.

London była dla mnie jak siostra,Edward jak brat, Sylvia jak 'prawdziwa matka :D' , Greg i Nick 'prawdziwi przyjaciele' ..
Wszyscy tworzyliśmy zwariowaną paczkę ..

Jedynym moim wrogiem była Britney. Zachwycała się jakimś gwiazdorem, którego imienia nawet nie zdradziła. Sądziła, ze ta wiadomość jest zbyt tajna .. i takie tam. Większość uważała ja za typową wariatkę.
Dzisiejszy Dzień był gorszy od wszystkich, przerwy jak zwykle spędzałam z nasza 'paczką' .., wyjątkowo dziś rada pedagoiczna zwołałam apel.
Nienawidziłam tego .! Jak zwykle .. Po co są kosze? Uważajcie na lekcji itd.
Cała szczęśliwa Britney wyskoczyłam na scenę nie dając dyrektorowi nic do powiedzenia ..
Gdy tylko wzięła do ręki mikrofon zaczęła piszczeć i skakać. Jeszcze chwila,a pękła by mi 'błona bębenkowa'.
Dyrektor odebrał jej mikrofon i poprosił o opuszczenie sceny.

-Drogie dzieci .. - zaczął spokojnie
-Jakie dzieci? My juz dorośli ..- z tłumu odezwał się Greg, wywołując wielkie zamieszanie.
-Spokój!- nagle krzyknął i zapadła głęboka cisza.- Drogie Dzieci! Mamy zaszczyt spodziewać się ..
I na scenę wlazła znów ona .. Britney.

-Justin Bieber!- krzyknęła to z takim za fascynowaniem,że znów wywołała wielkie zamieszanie.

Miałam mieszane uczucia .., zatkało mnie i szybkim ruchem wybiegłam z sali.
Znów się zaczyna ! Dopiero co się pogodziłam z rozstaniem i przeszłość powraca ..!
Biegłam przed siebie, wzięłam torbę z sali i zmierzałam w stronę wyjścia, patrząc się zza siebie czy nikt nie widzi.

Nagle poczułam silne uderzenia z czymś twardym. Ujrzałam przed sobą
Justina .!
Udawałam,że go nie kojarzę i próbowałam zmierzać w stronę wyjścia.
W tej chwili usłyszałam jego słodki głos.
-Avon ? To ty?- zatrzymał się nadal przyglądając się mi.
-Nie .. Pomyłka.- nagle poczułam, dotyk dłoni na moim policzku.
-To ty .! Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłem- w tej chwili czule mnie przytulił.
Dawno nie czułam tego i nie chciałam się wyrywać.





Edward-Spokojny szesnastolatek.Dla Avon jest jak brat.
Uwielbiam grać na gitarze.
Jest szkolna Gwiazdą.
Przewodniczący szkoły ;D





Greg i Nick- szesnastoletni bracia bliźniacy. Zwani 'prawdziwymi przyjaciółmi.'

Dla nich nie ma dnia bez kłopotów, Nick staje się bardziej poważniejszy od brata.
Mistrze w jeździe na rolkach :D





Silvia-miła szestanstolatka. Uwielbia marzyć. Przyjaciółka Avon.Jest starsza
od Avon o 2,5 godziny ..

Gdy tylko usłyszy o nowym koncercie, bez zastanowienia sie na niego wybiera .., kujon klasowy *_*
Wie wszystko o wszystkim ..










London- szestastolatka. Wymarzona 'siostra'.
Jej hobby to śpiew. Uczestnicy w chórze szkolnym.
Po tajemnie kocha się we Nicku, lecz nie potrafi mu to wyznać.






Taram! Gotowe!
Moim zdaniem wyszło mi .!
Następny jak będzie osiem komentarzy.!
Ale nie typu 'super' itd.
Napiszcie coś sensownego ..


Niewiem czy zauwazyliście ..? Nowy nagłówek bloga .!
Dziękuje Ramzesik205 za jego wykonanie *_*