Rozdział Szesnasty

Minęło nie całe 2 godziny i auto stanęło.
Justin spojrzał na mnie swoim zniewalającym spojrzeniem, które onieśmielało miliony dziewczyn na całym świecie.
Siedzieliśmy tak w milczeniu, patrząc na przejeżdżające co chwilę samochody.

-Po co mnie tu przywiozłeś? - dzielnica moim zdaniem była dosyć nie zadbana i .. opuszczona.
-Żebyś zobaczyła .. to tu .. był wypadek .. twoich .. rodziców-Bieber wypowiadając to zdanie z trudem połykając ślinę.
-Przecież to Atlanta .? Czemu właściwie mieli by tu być ?

Justin wyciągnął poniszczoną kartę i położył mi na kolanach.
-Dla tego .! Otwórz.

Rozwinęłam kartę i w myślach przeczytałam pierwsze linie zdania.!

'Z uprzejmością informujemy państwa,że wasze podanie w sprawie waszej córki Avon zostało przyjęte.
Bardzo prosimy o zgłoszenie się na ulicy 'Peachtree Street 30' w sprawie ustalenia różnych formalności.
Na filmie wasza córka zadowoliła nas swoimi nieziemskimi zdolnościami tanecznymi ..'


Dalej nie byłam w stanie czytać.Pojedyncze łzy spływały mi po bladych policzkach ..
Justin przytulił mnie lekko, cicho szepcąc mi pocieszenia do ucha.
-Jedźmy już.! -z trudem przełknęłam ślinę i otarłam łzy.Nie interesowało mnie nawet to skąd on to ma? Chciałam uciec najdalej stąd i zapomnieć o wszystkim,ale nie potrafiłam ..!

JB odpalił silnik i ruszyliśmy przed siebie.Tym razem powrót zajął nam więcej czasu.
Dojechaliśmy do Stratford ,dochodziła już 22.34
Wyszłam z auta ,siadając po chwili na masce Mercedesa, Bieber spojrzał na mnie i zrobił to samo.

Przysunęłam się w jego stronę o kilka milimetrów ..
-Dziękuje- szepnęłam,ustami dotykając jego policzka.Moje wargi pociekły po twarzy Justina, by zaraz potem wlać się w jego usta.Całowaliśmy się namiętny dłuższy czas, smakując swojej śliny.

Bieber włożył swoją dłoń pod moją bluzkę,przesuwając ją coraz wyżej .., lekko masując mnie
po plecach.
Rozpięłam skórzaną kurtkę Justina i rzuciłam ją gdzieś na bok.
JB zaczął się do podnoszenia mojej bluzki. Nagle niedaleko stąd dobiegł cichy głos ciotki Megan.
W tej chwili zdałam sobie sprawę ,że o mały włos nie zrobiłam tego na 'masce samochodu' .!

Wzięłam swoją torbę, lekko uśmiechając się ,ruszyłam w stronę mojej posiadłości.
Ciotka siedziała w salonie,czekając na moje wyjaśnienia. Nie miałam jej nic do powiedzenia, lekkim truchtem wbiegłam do pokoju.
Zaczęłam zdawać sobie sprawę ,że znów zaczynam czuć coś do Biebera ..
Wzięłam zimny prysznic i położyłam się na łóżku rozsuwając komórkę.

Przez całą drogę miałam ją wyłączoną i nie miałam czau na opowiedzeniu '26 nowych wiadomości .!'
-O kurwa .!- przerażona, wstałam opierając się o ścianę.

Na śmierć zapomniałam o jutrzejszej imprezie u Grega i Nicka ..
Wogóle nie byłam przyszykowana, a impreza zaczyna się zaraz po lekcjach.
Pędem weszłam do łazienki. Chlapnęłam sobie zimna wodą w twarz i spięłam włosy na kitkę.
Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, które leżały na podłodze.

Cichym krokiem zmierzałam w stronę wyjścia. Zamknęłam drzwi i ruszyłam przed siebie .., szukając jakiego kolwiek sklepu cało dobowego.
Trafiłam na sklep pana Falsha, w którym bez problemy można kupić prezent urodzinowy.
Rozglądając się po sklepie natrafiłam na na wierzę stereo .!
Kosztowała 69 dolarów, wcale nie droga .! Kupiłam .!

Nareszcie mogłam spokojnie zasnąć , odłożyłam zapakowany już prezent i klapnęłam na łózko.
Nic takiego w nocy mi się nie śniło .., obudził mnie ten cholerny dźwięk budzika.
Miałam ochotę wywalić go gdzieś daleko.
Zaspana wywlokłam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic.

Włosy trochę podkręciłam i górną część włosów spięłam.
Oczy pomalowałam na jasny róż i dodając nie dużo tuszu do rzęs.Usta pozostawiłam bez zmian.
Ubrałam czarną sexowną sukienkę i do tego beżowe buty i pasek.
Trzeba jakoś wyglądać na urodzinach .! Tylko głupio tak pokazać się w szkole, ale .. trudno !
Do koloru wzięłam czarną torbę z książkami i na rzuciłam na siebie skórzaną kurtkę.
Do lewej ręki wzięłam prezent .. dla Grega i Nicka.

Zeszłam do kuchni, na stole leżało przyszykowane śniadanie. Zjadłam tyle ile dałam rady i wyszłam na podwórko.
Przy samochodzie czekał już na mnie Justin .., by podwieźć mnie do szkoły, gdzie sam się wybierał.

Gdy szłam w jego kierunki, Bieber przyglądał mi się od góry do dołu zniewalającym spojrzeniem.
-Wow .! Sam seks z ciebie.-uśmiechnął się do mnie otwierając drzwi do auta.
-No ,a jak ? Chcesz dzisiaj wypaść na szaloną imprezę?
-U kogo ?
-A zobaczysz ..-dałam mu całusa w policzek i odjechaliśmy.

Dojechanie do szkoły było trudniejsze niż myślałam ..,ale muszę zacząć się przyzwyczajać.
Gdy przejeżdżaliśmy obok mniejszej lub większej grupki osób, odrazu zaczęli szeptać sobie coś do ucha.Nie byłam pewna czy moja paczka go zaakceptuje ..
Greg,Nick,Edward,London i Silvia czekali na mnie przy wejściu do szkoły.

Po raz pierwszy przeżyłam taki prawdziwy stres .., nigdy w życiu mi się to nie zdarzało.
-Elo ..-nieśmiało zaczęłam mówić, coraz bliżej podchodząc do nich.Oni po kolei zaczęli mi odpowiadać, ślepo gapiąc się na Justina, który stał obok mnie trochę speszony lekko uśmiechając się.
-YyY .. Poznajcie Justina ..,To Greg,Nick,Silvia,Edward i London-ścisnęłam zęby, obserwując co się dalej wydarzy.
-Cześć-Bieber był wyluzowany.A oni natychmiast zaczęli odpowiadać i pochlebiać mu. Na nic zdały się moje nerwy.Mnie kompletnie w tym samym czasie olewali.

Jedyna London siadła na schodku przed wejściem do szkoły.
-Co się dzieję .?-wypowiedziałam te słowa siadając obok niej.
-No .. nie wiem jak wyznać Nickowi że coś do niego czuję .., boję się ze mnie odtrąci.Wczoraj byliśmy na plaży i był poważy,a dziś to samo .. głupol.-London zasłoniła twarz dłońmi.
-Pogadać z nim?
-A mogłabyś ? Naprawdę jesteś najlepszą kumpelą.
-Pogadam,ale na Imprezie. No to wstawaj .., co teraz? O nie Fizyka .!-ruszyłam w stronę zbioru fanów.-Dobra,Rozejść się .! Bieber musi się uczyć .!

Pociągnęłam JB za rękę i szybko wpadliśmy do szatni.
-Myślisz że mnie polubią? -JB zamknął moją szafkę,opierając się o nią i patrząc mi w oczy.
-Jasne .! Czemu nie ?-pocałowałam Biebera namiętnie w usta, on złapał mnie w talii i nie chciał puścić ..

Rozległ się dzwonek .., ruszyliśmy do klasy pana Flegmona,nauczyciela fizyki.


Mam nadzieję ,że się podoba.
Pozdrawiam ..
Skomentujcie na tyle, ile was stać *_*

10 komentarzy:

  1. mi się podobało nawet był długi

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentuję na ile mnie stać xd
    jak zwykle super ;3

    Ps. to ja Turqusowa, tylko z innego konta, bo nie chce mi sie logować na drugie :D haha xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow jak się rozpisałaś a wydawało mi się że jest krótki:)

    P.S. supeeerrrrrrr!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam i tchu normalnie mi brakło

    "o mały włos nie zrobiłam tego na 'masce samochodu"
    haha mi sie podobało nie wiem jak młodszej publicznosci ;p ale ogolnie swietne ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super. Nie mam sil kometowac jak sie dowiedzialam ze Szara skonczyla pisac blog Take-me-to-heaven...Justin
    Zalamalam sie.

    Rozdzial bardzo fajny. Podoba mi sie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się tak wczytałam , a tu koniec rozdziału :D! Pisz jeszcze dłuższe :D!

    Podziwiam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie :) Ja też zaczęłam pisać książkę xD
    ............
    Podoba mi się :)
    Następny dłuższy poproszę :D Bo czyta się Fajnie ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny , czekam na następny ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. super rozdzial , czekam na nastepny? .

    OdpowiedzUsuń