Rozdział Dziesiąty

.. przez kilka sekund nie mogło do mnie ta wiadomość dotrzeć.

Serce biło mi coraz mocniej, spojrzałam na Justina,który bawił się swoją bransoletką czystości.

Zamknęłam oczy,a z nich lały się strumieniami kilka tysięcy litrów łez.
Nie chciałam z nikim rozmawiać, chciałam zamknąć się w sobie na dobre ..

-Wszystko dobrze? - otworzyłam oczy całe zalane łzami i spojrzałam w stronę Justina, który w tym momencie mnie czule przytulił.- Wszystko będzie dobrze.David cię kochał i nie chciał by ..
-Nie chciałby? To czemu to do cholery zrobił ..?- wybuchłam głębokim płaczem,nadal w objęciach Biebera

Justin nie wiedział co powiedzieć. Przez cały czas prób ował bronić Davida , choć powinien go nienawidzić.

-Zrobił to bo .. cię kochał, nie wyobrażał sobie życia bez ciebie.-Justin zaczął wycierać moje łzy ..
-Dziękuje ci za wszystko... ,za to że jesteś przy mnie.Dobra idź już bo czuć na kilometr ,że się od kilku dni nie myłeś. Pa
-Naprawdę czuć? Dobra,Pa- dał mi całusa w czoło i wyszedł.

Cztery dni później

Nareszcie mogłam się urwać z tych czterech bielskich ścian i ujrzyć światło dzienne.
Przez cały ten czas, Bieber odwiedzał mnie codziennie.Zaczęłam ponownie coś do niego czuć.Nie jako przyjaciółka .., to coś więcej.

Justin zaproponował mi podwóz do hotelu .. motorem.

-Absolutnie, nie!- machałam przecząco rekami i sprzeciwiając się Justinowi.
-No choć, będzie nieźle.Nic się nie bój zdałem .. egzamin.-uśmiechnął się do mnie lekko i podszedł do mnie o kilka kroków.-Tchórzysz?
-Nawet o tym nie myśl ... okey wsiadne-ruszyłam w stronę motoru.Wsiadłam i czekałam na JB, który patrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Ale powoli, okey?- szepnęłam mu do ucha, gdy tylko wsiadł.

Justin nigdy mnie nie słucha i tak się stało tym razem.Pędził jak szalony ..

-Gdzie ta cholerna policja?-wkurzona rozglądałam się po obu stronach miasta
-A po co ci ona?- spytał Bieber
-Na ciebie, może byś zwolnił z mandatem-uśmiechnęłam się do niego delikatnie,a on dodał gazu ..
Dojechaliśmy! Nigdy się trak nie cieszyłam .., stare ściany hotelu! Tak mi ich brakowało przez tydzień.
Obsługa hotelarska przywitała nas jak parę prezydencką.
Ujrzałam państwa Bieber,gdy tylko się do nich przybliżaliśmy czułam się coraz gorzej.

-Mamo, tato a gdzie Nicola? A nieważne! Przestawiam wam Avon!-zaczął pewnym głosem Justin
-Witaj! Dobrze się czujesz?- zaczęła matka Justina
-Tak, dziękuje.-nieśmiało opowiedziałam,spojrzałam na Justina , który zerkał na zegarek.
-Gdzie Nicola? Miała być, na niej naprawdę można polegać! Niby to taka kochana córeczka, a spóźnia się jak nie wiem kto ..-wkurzony Justin zszedł w stronę wyjścia.

Miałam zamiar biec za nim, lecz ktoś mnie w pewnej chwili złapał za ramię.
Był to Jeremy Bieber, tata Justina.

-Uważaj sobie!-najwyraźniej po kilku sekundach załapałam ,że te słowa kierował do mnie.
-O co panu chodzi? Grozi mi pan?- odpychnełam go i spojrzałam mu w twarz
-Tak!-i ruszył w stronę windy razem ze swoją małóżonką.

Byłam naprawdę wkurzona,wróciłam do pokoju.Zaczęłam pakować swoje rzeczy, wtedy wszedł JB.
-Co ty robisz?- podbiegł do mnie i złapał mnie za dłoń
-Nie widać! Pakuje się!- nagle Bieber popchnął walizkę na podłogę i pociągnął mnie w tali do siebie.
-Powiesz mi?-zaczął-Przez mojego ojca tak? Groził ci?
-Skąd wiesz?-zciągnełam jego ręce z tali.
-Wszystkim moim byłym dziewczyną tak robił .., naprawdę nie przejmuj się! Psychiatryk z nim nie wytrzymuje ..,a matka nic z tym nie robi.- uśmiechając się podniósł walizkę i zaczął wszystkie moje rzeczy odkładać na miejsce.
-Naprawdę twój ojciec jest taki?-pomagając mu odkładać rzeczy spojrzałam w jego czekoladowe oczy..
-Tak ! Nie będę tego komentować.Proszę nie pytaj mnie o niego!
-Dobrze-Gdy skończyliśmy położyliśmy się obok siebie na łóżku i patrzyliśmy porażeni w sufit.

Wpatrywaliśmy się tak przez wieczność.Dochodziła już pierwsza w nocy,byłam senna,ale nie dawałam po sobie poznać.

-Justin?- zaczęłam nieśmiało,zastanawiając się czy powinnam o to zapytać.


Udało mi się!
Trudno tym razem było napisać ..
Trochę zmieniłam treść rozdziałów, inaczej miałam w planach ..
Przepraszam za błędy, jeśli sie pojawiły.
Do następnego, gdy będzie sześć komentarzy.

11 komentarzy:

  1. Fajnie! Tylko według mnie mógłby być chociaż połowę dłuższy.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeer ! Zrób dłuższe, bo są takie super.

    OdpowiedzUsuń
  3. fajno, fajno no pisz dalej bo sie wciągnęłam

    OdpowiedzUsuń
  4. nawet spoko, tylko Justin nosi pierscien czu=ystosci, a bransoletki trzezwosci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale nie wszystko musi być takie jak ma Justin .., pasowała mi lepiej branzoletka.
    Będzie na odwrót :*

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne!! chyba to był najlepszy rozdziała moim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  7. a, spoko, no fakt, w koncu to opowiadanie, mozna troche pozmyslac :) hmm a wrocisz jeszcze do watku o filamch na youtube?

    OdpowiedzUsuń
  8. oczywiście, wszystko przed tobą ;D

    OdpowiedzUsuń