Powracam ale nie do tej histori ..

Postanowiłam ,że ponownie zacznę pisać ,bo sieje u mnie nudą :d
Ale nie dokończe tego opowiadania .. dlaczego ? bo bez sensu zaczęłam i wgl.

Zapraszam was na nowego bloga .!

Love-Me-Forever-and-take-to-the-sky.blogspot.com

Totalny Koniec

Wydaje mi się że to już koniec bloga ..
Opowieść zostanie na zawsze nie dokończona ..

Powody:
-Mam juz dość pisania o rzeczach nie realnych
-Bieber? na początku za nim szalałam, teraz go lubię :d
-Muszę przestać marzyć, bo narazie tylko to mi wychodziło w wymyślaniu tej historii
-Każdemu znane: brak czas i zaniedługo .. szkoła

Teraz napisze wam spis treści jaki miała być ta historia:

-London wyznaje miłość nickowi .! Para
-Justin zabiera Avon do Miami .! Ucieczka z domu ciotki ..
-Bieber podczas koncertu zaprasza avon na scenę i ją całuje .., wywołuje to aferę wśród mediów i fanek
-Avon porwana .!
-Justin próbuje popełnić samobójstwo
-Porywaczką okazuje się .. Britney
-Avon i Justin, w tym samym szpitalu, sali i wyznają sobie taką prawdziwą miłość
-Powrót do Stratford
-Okradli Avon i ciotkę Megan
-Avon zamieszkuje u Justina, w obawie przed złodziejami
-Pierwszy raz Av i JB
-Ojciec Avon .. żyje .!
-Avon idzie na casting "Taniec twoim Życiem" .., wygrywa go .!
-Trudne chwilę roztań Av i JB .. koncerty, wystepy, trasy
-Pierwsze spotkanie po trudnych Trzech latach przez rolę w jedym filmie ..
-Justin zaręcza się Avon przy kolacji. Przyjęte zaręczyny .!
-Sterling Avon okazuje się w ciąży .! Załamanie od strony Biebera i Avon (20 l.) brak doświadczenia ..
-Avon poroniła.
-Ślub Biebera i Sterling.

Smutna Prawda .!
Wszystko to okazało się zjawą .!
Naprawdę była normalną nastolatką .., nie doszło do powyższych historii.
Ale .. był przy niej Justin Bieber, którego poznała dzięki złamnaniu nogi na jego koncercie, przez to miała halucynację i padła w śpiączkę na 6 dni,a JB był przy niej .. obowiązek ,który zmienił się w zauroczenie.

KONIEC .! Żegajcie >!

Kilka informacji

*Następny rozdział jak pojawi się pod ostatnim postem 14 komentarzy .., muszę zobaczyć czy wogóle jest sens pisać dalej :**
*Gdy pisze ten post jestem cała rozmazana, powód? Koniec opowieści Szarej ..
*Coś prawdziwego o mnie.

Chciałabym przeprosić wiele osób, ponieważ trochę was okłamałam
Nie nazywam sie Anna, tylko Paulina. Gdy odkupiłam rok temu konto anka271, wszyscy zaczęli mówić mi anka więc nie chciałam tego zmieniać ..

Jeśli chcesz się ze mną skontaktować ?

*gg 25425694
*tel. kom. 608707040


Przepraszam was za problemy .!

Rozdział Szesnasty

Minęło nie całe 2 godziny i auto stanęło.
Justin spojrzał na mnie swoim zniewalającym spojrzeniem, które onieśmielało miliony dziewczyn na całym świecie.
Siedzieliśmy tak w milczeniu, patrząc na przejeżdżające co chwilę samochody.

-Po co mnie tu przywiozłeś? - dzielnica moim zdaniem była dosyć nie zadbana i .. opuszczona.
-Żebyś zobaczyła .. to tu .. był wypadek .. twoich .. rodziców-Bieber wypowiadając to zdanie z trudem połykając ślinę.
-Przecież to Atlanta .? Czemu właściwie mieli by tu być ?

Justin wyciągnął poniszczoną kartę i położył mi na kolanach.
-Dla tego .! Otwórz.

Rozwinęłam kartę i w myślach przeczytałam pierwsze linie zdania.!

'Z uprzejmością informujemy państwa,że wasze podanie w sprawie waszej córki Avon zostało przyjęte.
Bardzo prosimy o zgłoszenie się na ulicy 'Peachtree Street 30' w sprawie ustalenia różnych formalności.
Na filmie wasza córka zadowoliła nas swoimi nieziemskimi zdolnościami tanecznymi ..'


Dalej nie byłam w stanie czytać.Pojedyncze łzy spływały mi po bladych policzkach ..
Justin przytulił mnie lekko, cicho szepcąc mi pocieszenia do ucha.
-Jedźmy już.! -z trudem przełknęłam ślinę i otarłam łzy.Nie interesowało mnie nawet to skąd on to ma? Chciałam uciec najdalej stąd i zapomnieć o wszystkim,ale nie potrafiłam ..!

JB odpalił silnik i ruszyliśmy przed siebie.Tym razem powrót zajął nam więcej czasu.
Dojechaliśmy do Stratford ,dochodziła już 22.34
Wyszłam z auta ,siadając po chwili na masce Mercedesa, Bieber spojrzał na mnie i zrobił to samo.

Przysunęłam się w jego stronę o kilka milimetrów ..
-Dziękuje- szepnęłam,ustami dotykając jego policzka.Moje wargi pociekły po twarzy Justina, by zaraz potem wlać się w jego usta.Całowaliśmy się namiętny dłuższy czas, smakując swojej śliny.

Bieber włożył swoją dłoń pod moją bluzkę,przesuwając ją coraz wyżej .., lekko masując mnie
po plecach.
Rozpięłam skórzaną kurtkę Justina i rzuciłam ją gdzieś na bok.
JB zaczął się do podnoszenia mojej bluzki. Nagle niedaleko stąd dobiegł cichy głos ciotki Megan.
W tej chwili zdałam sobie sprawę ,że o mały włos nie zrobiłam tego na 'masce samochodu' .!

Wzięłam swoją torbę, lekko uśmiechając się ,ruszyłam w stronę mojej posiadłości.
Ciotka siedziała w salonie,czekając na moje wyjaśnienia. Nie miałam jej nic do powiedzenia, lekkim truchtem wbiegłam do pokoju.
Zaczęłam zdawać sobie sprawę ,że znów zaczynam czuć coś do Biebera ..
Wzięłam zimny prysznic i położyłam się na łóżku rozsuwając komórkę.

Przez całą drogę miałam ją wyłączoną i nie miałam czau na opowiedzeniu '26 nowych wiadomości .!'
-O kurwa .!- przerażona, wstałam opierając się o ścianę.

Na śmierć zapomniałam o jutrzejszej imprezie u Grega i Nicka ..
Wogóle nie byłam przyszykowana, a impreza zaczyna się zaraz po lekcjach.
Pędem weszłam do łazienki. Chlapnęłam sobie zimna wodą w twarz i spięłam włosy na kitkę.
Ubrałam się w wczorajsze ciuchy, które leżały na podłodze.

Cichym krokiem zmierzałam w stronę wyjścia. Zamknęłam drzwi i ruszyłam przed siebie .., szukając jakiego kolwiek sklepu cało dobowego.
Trafiłam na sklep pana Falsha, w którym bez problemy można kupić prezent urodzinowy.
Rozglądając się po sklepie natrafiłam na na wierzę stereo .!
Kosztowała 69 dolarów, wcale nie droga .! Kupiłam .!

Nareszcie mogłam spokojnie zasnąć , odłożyłam zapakowany już prezent i klapnęłam na łózko.
Nic takiego w nocy mi się nie śniło .., obudził mnie ten cholerny dźwięk budzika.
Miałam ochotę wywalić go gdzieś daleko.
Zaspana wywlokłam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic.

Włosy trochę podkręciłam i górną część włosów spięłam.
Oczy pomalowałam na jasny róż i dodając nie dużo tuszu do rzęs.Usta pozostawiłam bez zmian.
Ubrałam czarną sexowną sukienkę i do tego beżowe buty i pasek.
Trzeba jakoś wyglądać na urodzinach .! Tylko głupio tak pokazać się w szkole, ale .. trudno !
Do koloru wzięłam czarną torbę z książkami i na rzuciłam na siebie skórzaną kurtkę.
Do lewej ręki wzięłam prezent .. dla Grega i Nicka.

Zeszłam do kuchni, na stole leżało przyszykowane śniadanie. Zjadłam tyle ile dałam rady i wyszłam na podwórko.
Przy samochodzie czekał już na mnie Justin .., by podwieźć mnie do szkoły, gdzie sam się wybierał.

Gdy szłam w jego kierunki, Bieber przyglądał mi się od góry do dołu zniewalającym spojrzeniem.
-Wow .! Sam seks z ciebie.-uśmiechnął się do mnie otwierając drzwi do auta.
-No ,a jak ? Chcesz dzisiaj wypaść na szaloną imprezę?
-U kogo ?
-A zobaczysz ..-dałam mu całusa w policzek i odjechaliśmy.

Dojechanie do szkoły było trudniejsze niż myślałam ..,ale muszę zacząć się przyzwyczajać.
Gdy przejeżdżaliśmy obok mniejszej lub większej grupki osób, odrazu zaczęli szeptać sobie coś do ucha.Nie byłam pewna czy moja paczka go zaakceptuje ..
Greg,Nick,Edward,London i Silvia czekali na mnie przy wejściu do szkoły.

Po raz pierwszy przeżyłam taki prawdziwy stres .., nigdy w życiu mi się to nie zdarzało.
-Elo ..-nieśmiało zaczęłam mówić, coraz bliżej podchodząc do nich.Oni po kolei zaczęli mi odpowiadać, ślepo gapiąc się na Justina, który stał obok mnie trochę speszony lekko uśmiechając się.
-YyY .. Poznajcie Justina ..,To Greg,Nick,Silvia,Edward i London-ścisnęłam zęby, obserwując co się dalej wydarzy.
-Cześć-Bieber był wyluzowany.A oni natychmiast zaczęli odpowiadać i pochlebiać mu. Na nic zdały się moje nerwy.Mnie kompletnie w tym samym czasie olewali.

Jedyna London siadła na schodku przed wejściem do szkoły.
-Co się dzieję .?-wypowiedziałam te słowa siadając obok niej.
-No .. nie wiem jak wyznać Nickowi że coś do niego czuję .., boję się ze mnie odtrąci.Wczoraj byliśmy na plaży i był poważy,a dziś to samo .. głupol.-London zasłoniła twarz dłońmi.
-Pogadać z nim?
-A mogłabyś ? Naprawdę jesteś najlepszą kumpelą.
-Pogadam,ale na Imprezie. No to wstawaj .., co teraz? O nie Fizyka .!-ruszyłam w stronę zbioru fanów.-Dobra,Rozejść się .! Bieber musi się uczyć .!

Pociągnęłam JB za rękę i szybko wpadliśmy do szatni.
-Myślisz że mnie polubią? -JB zamknął moją szafkę,opierając się o nią i patrząc mi w oczy.
-Jasne .! Czemu nie ?-pocałowałam Biebera namiętnie w usta, on złapał mnie w talii i nie chciał puścić ..

Rozległ się dzwonek .., ruszyliśmy do klasy pana Flegmona,nauczyciela fizyki.


Mam nadzieję ,że się podoba.
Pozdrawiam ..
Skomentujcie na tyle, ile was stać *_*

Rozdział Piętnasty

Co chwila zerkał na mnie , rozpraszając mnie w czytaniu.
Zakrywałam się książką i odwracałam się tyłem do Justina by tylko nie widzieć jego twarzy.
W pewnej chwili usłyszałam jaki trzask,sposzczegłam obok mojego leżaka kamień zawinięty jakąś kartką.
Podniosłam i spoglądnęłam z ukrycia w Biebera stronę.Udawał jakby nigdy nic ..
Rozwinęłam ją i zaczęłam czytać .!

To może gdzieś wyskoczymy ? Hm?
Plaża? Kino? Aqua Park?
Wszystko stawiam ..

Gdy przeczytałam ostatnie zdanie, na mojej twarzy pokazał się głupkowaty uśmiech.
Zmieniłam kartkę z odpowiedzią.

Dobra .!,Agua Park ,bo na plaży nas staranują

Rzuciłam z całej siły w stronę domu i .. rozbiłam szybę.
Justin natychmiast wstał i zamiast wkurzony wrócić do domu .. , spokojnym krokiem podszedł po kamień.
-Za 10 minut u mnie .!- krzyknął ,kierując swój nieziemski uśmiech w moją stronę.

Nie byłam w stanie nic powiedzieć .., straciłam humor przez rozbitą szybę.
Pobiegłam do pokoju i wyjęłam z szafy luźny podkoszulek ,spodenki i rzymianki.
Do torby spakowałam czarną bikini i klapki.
Po zamykałam swój domek i ruszyłam w stronę Biebera który już stał przy swoim Mercedesie.
-Ja .., naprawdę przepraszam .! To był przypadek ..-zaczęłam się tłumaczyć bez sensu.

JB podszedł do mnie i czule dał mi całusa w policzek.
Popatrzyłam się na niego z uśmiechem i wsiadłam do auta.
Przez całą drogę, rozmyślaliśmy co zrobić, gdy .. zaatakują nas szalone fanki Biebera.
Ja miałam proste wyjście .! Uciec , gorzej z Bieberem ..

Po 17 minutach byliśmy już przed 'Aqua Park' przed którym już czekała ochrona Justina.
Gdy tylko się przepraliśmy ruszyliśmy do głównego pomieszczenia Agua Parku.
Ten pomysł nie był najlepszy .., odrazu do JB przyleciały wszystkie fanki.
Miałam zamiar uciec gdzieś w kąt,ale Bieber trzymał mnie mocno za dłoń, nie pozwalając mi się wyrwać.
Wreszcie udało nam się znaleźć miejsce i chwilę dla nas ..
Trwało to tylko 4 sekund, bo natychmiast przyleciały następne.

-Idę do baru .!-spojrzałam na Justina,który był zakryty przez fanki i ruszyłam w stronę baru.

Gdy tylko doszłam, wszystkie dziewczyny patrzyły się na mnie dziwnym wzrokiem.
Wkurzały mnie .., wzięłam cole i chciałam ruszyć do stolika,lecz ktoś mnie złapał za ramię.
Popatrzyłam się w tamtą stronę i zobaczyłam .. Britney.
Popatrzyłam się na nią krzywo i zsunęłam jej dłoń z mojego ramienia.

-Czego?-popatrzyłam się w jej stronę ,popijając colę.
-Odpierdol się od Justina .!-atmosfera stała się coraz bardziej napięta.
-Grozisz mi? Jak ci na nim zależy to sobie go sama odbij ..-próbowałam ponownie ruszyć, lecz tym razem poczułam lekki ból głowy.


Britney pociągnęła mnie za włosy i wsadziła do nich cały kubek lodów czekoladowych.
-Ty ..- ale nie zdążyłam do kończyć i poczułam dotyk dłoni Justina na mojej talii.

Britney odrazu się speszyła i zaczęła wygrzebywać mi lody i tłumaczyć się ,że to przypadek.
Czasami naprawdę było mi jej coraz bardziej żal ..
Rzuciła na mnie tylko ostrym spojrzeniem i ruszyła do basenu.
-Mam dosyć .! Wracamy-rzuciłam tylko spojrzenia na Biebera i ruszyłam w stronę przebieralini ciągnąc go za sobą.

Przebrałam się i nie czekając nawet na Biebera, wsiadłam do auta.
Nie było z tym problemu, bo auto było 'bez dachu'.
Justin ledwo co wyszedł, wszystkie fanki znów zaczęły piszczeć.
Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy ,w mercedesie.
Nagle cztery fanki wybrnęły z ochrony Biebera i ruszyły w naszą stronę.
Ja siedziałam spokojnie na fotelu zasłaniając twarz,a Justin panikował i zerkał w moją stronę.
Lecz nic nie udało im się osiągnąć, bo zostały złapane 3 metry przed JB.

Wreszcie udało nam się wyjechać i ruszaliśmy w przeciwną stronę niż mieliśmy jechać.

-Gdzie ty jedziesz ..? W drugą stronę.-spojrzałam w stronę Biebera ..,lecz on patrzył przed siebie i dodawał gazu ..


Dzisiaj krótko ..
Następny jak będzie dziewięć komentarzy .!

Rozdział Czternasty

Przez kilka sekund patrzyłam na niego nie pewnym wzrokiem.Bałam się cokolwiek mu mówić.
Czy mam opowiedzieć mu co mi się przydarzyło,o śmierci rodziców? Jeśli mnie zostawił dla jakieś sławy, to raczej go to nie interesowało ..!

-Co ty tu robisz?-odezwałam się po chwilowej ciszy.
-Mieszkam ?A ty nie w Kalamazoo?-skrzywioną miną skierował te słowa do mnie.
-A jak widać ? Stoję przed tobą, nie tam !-mój głos stał się coraz bardziej poważny
-O co ci chodzi? - Justin chwycił moją dłoń.
-Poprostu nie chce mieć z tobą nic wspólnego .! Sorry,ale jesteś teraz gwiazdą i taka szara myszka jak ja będzie tylko twoją zabawką ! Ja tak nie chce! -ułożyłam ręce w innej pozycji, opuszczając w dół rękę Biebera.
-Co ty wygadujesz? Ta telewizja nieźle ci pomieszała przez to pół roku!
-To teraz nazywasz mnie wariatką ,tak?-byłam coraz bardziej wkurzona i zirytowana
-Nie to miałem na myśli ..- JB nie mógł uwierzyć własnym uszą co słyszy, sama się sobie dziwiłam.
-Masz cos jeszcze do powiedzenia?. Bo jak widzisz wybieram się gdzieś.Nara!- odwróciłam się w stronę drzwi i szybkim ruchem wyszłam na zewnątrz, lecz Bieber chwycił mnie za rękę.
- I znowu uciekasz?- justin przybliżył się do mojego ciała o kilka centymetrów.

Nie zdążyłam nic powiedzieć, bo poczułam dotyk ust na moich.Odsunęłam się od Justina i uderzyłam go w twarz.
Musiało go to zaboleć,ale to było mało ważne.

-Co ty sobie wyobrarzasz? Powracasz po roku i myślisz że będzie wszystko tak jak dawniej!
Może i pozwoliłam ci wyjechać,ale teraz .. straciłam do ciebie zaufanie.Jaka ze mnie idiotka .., myślałam że jesteś inny .., myliłam się jak zawsze.-nadal wpatrywałam się na JB, który cały czas trzymał dłoń na policzku.

W pewnej chwili ujrzałam kilka czarnym samochodów za sobą, a z nich wyskakujące papazzi.Poczułam jak Justin natychmiast ciągnie mnie powrotem do szkoły,aż do pewnego ciemnego pomieszczenia.
Zaświeciłam światło i oparłam się o drzwi.Bieber usiadł na pobliskim krześle.
Siedzieliśmy tak z 30 minut, słysząc szmer zza drzwiami.

-To co teraz? Nie mam zamiaru tu siedzieć całą noc ..- przeleciałam wzrokiem po Justinie.
-Nie wiem .., możemy się przebrać i poprostu wyjść. Tu są stroje .!-JB podniósł dłoń w kierunku pudła z ciuchami.
-Taa jasne.Wchodzi Bieber z pewna dziewczyną, a wychodzi babcia i dziadek.Na pewno nic się nie wyda?- Justin uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Co z twoimi rodzicami?- po kilkunastu sekundach rozległ się głos JB.
-Skąd wiesz o ..-nie mogłam skończyć, bo Justin wstał, podszedł do mnie i oparł się o drzwi.
-Dowiedziałem się tydzień temu .., przykro mi .-oparł swoje dłonie o kolana.-Przepraszam cię,że cię zostawiłem dla jakieś .. sławy! To tylko dzięki tobie żyje tak jak teraz!
-Okey ,nie wyżalaj się.-uśmiechnęłam się lekko- Powinnam być przygotowana na takie rozstanie ..

Ciągnęłam bym nadal swoje nudne opowieść.Ale nagle ktoś otworzył drzwi i oboje zlecieliśmy na podłogę.Ujrzeliśmy nad sobą dyrektora, który pomógł nam wstać.
Gadał z nami kilka minut.Mi się tylko dostawało' dlaczego chciałam uciec i wgl. ..'
Skłamałam ,że źle się czuje i natychmiast muszę wracać, bo będzie gorzej ..
A dyrektor uwierzył .! Był dość naiwny!


-Odwieść cię? -Justin stanął przed drzwiami gabinetu i popatrzył w moją stronę.- Tym razem mam prawko ..
-Jeśli masz, to tak .! - uśmiechnęłam się i dałam się grzecznie zaprowadzić do auta Biebera.

Jechaliśmy tak jak ja chciałam, w niczym się JB nie sprzeciwiał.
Gdy dojechaliśmy,zaparkował przy tej wielkiej Villi.

-Niech zgadnę .! To twój dom .!-wysiadając z auta rozglądnęłam się dookoła.
-Nom, a ty daleko stąd jeszcze mieszkasz?
-Nieee, to ten mniejszy budynek na lewo ..- skierowałam wzrok na dom ciotki.

W mojej kieszeni poczułam wibrację i cichy dźwięk fragmentu piosenki Justina 'One Time' ..
-To mój utwór?- uśmiechnął się przybliżając się do mnie i próbując zaglądnąć do komórki.

Natychmiast zerknęłam .! '4 nowe wiadomości .!
Odpisałam.Trochę mi to zajęło, bo uwielbiam się rozpisywać,a później dziwnie patrzę na rachunek z abonamentu ..
Pożegnałam się uściskiem z Justinem.I udałam się w stronę domu.
Oglądając zwariowane zdjęcia, które 'pięc minut temu' przesłał mi Greg.

Nikogo w domu nie było.! Megan na pewno w pracy, więc nie ma co liczyć na nią,a oprócz niej nikogo nie miałam z rodziny ..
Włączyłam komputer i weszłam na Facebook.Kilka nowych wiadomości, zaproszeń i opini pod zdjęciami.
Prawi wszystkie opinie były od naszego gwiazdorka.!
Najbardziej mnie za interesowała wiadomość od ' kc.Bieber'


Treść Wiadomości !:Dzieci poniżej 11 lat niech ominą .!; :D

'Odpierdol się od Justinka.On jest mój .. Rozumiesz? Tylko mój?
Ty dziwko .. wara od niego !
Kurwa i nie próbuj niczego robić, bo pożałujesz ..'

***
To wogólę brak godności ! Jakaś jebnięta fanka Biebera już mi grozi. Ale kawał i .. to mam mnie przestraszyć.Już się boję! Trochę mnie to wkurzyło i zresetowałam komputer.Wysłałam kilka SMS's do paczki i sięgnęłam po byle jaką książkę.

Wyszłam na balkon i rozłożyłam leżak.Pogoda była idealna na jakieś wypady, ale na to nie miałam ochoty.Książka kilka pierwszych rozdziałów była ciekawa, ale później coraz .. nudna.
Z sąsiedniego domu, wyszedł bez podkoszulka JB.Słodko uśmiechając się w moją stronę.

Następny Jutro .!

Przepraszam za błędy ortograficzne i językowe ..

Liczę na Osiem Komentarzy *_*

Rozdział Trzynasty

Dochodziła już 23.00 ..,spałam jak zabita na rozluźnionym miejscu.

Sen

Wszystko było tak jak w rzeczywistości, lecę samolotem wpatrując się przez małe okienko.
Co chwilę przed moimi oczami ukazuje się twarz Justina .!
Była ona poturbowana i zakrwawiona i .. parę małżeńską.
Oni płoną ..! Wołają o pomoc,lecz nikogo w pobliżu nie ma .!
Wyglądają znajomo .., to moi rodzice!
Na mojej bladej twarzy spływa kilka łez .. i poczułam dotyk czyjeś ręki na moim ramieniu.

Teraźniejszość
Otworzyłam przerażone-zmoczone łzami, oczy.Przed sobą ujrzałam kierownika samolotu, patrzył się na mnie dziwnym wzrokiem .!

-Wszystko porządku? - popatrzył na mnie kierując te słowa do mnie.
-Tak,dziękuje.- przerażona ponownie zamknęłam oczy .., usiłowałam usnąć, lecz nie potrafiłam.

Dochodziła Szósta nad ranem, do końca pozostało kilkanaście kilometrów. Zaczęłam grzebać w torbie, po MP3 .., nie znalazłam sprzętu,ale sposzczegłam białe pudełeczko od Davida.
Otworzyłam je i nałożyłam na siebie te piękne kolczyki. W moich oczach znów pojawiły się łzy.
Przypominały mi się wszystko najszczęśliwsze chwile spędzone z Davidem, jak i z .. Justinem.

O 6.15 byliśmy już na miejscu. Szczęśliwa rozglądałam się wszędzie szukając rodziców .., nigdzie ich nie było .! Wiedzieli że będę .., ujrzałam ciotkę Megan. Jej twarz byłam rozmazana i smutna.
Szybkim krokiem szłam w jej stronę .., zastanawiając się ' co się stało ?'

-Stało się coś .?- ciotka megan spojrzała na mnie przeraźliwym spojrzeniem i po jej twarzy spłynęła jedna łza.
-Twoi rodzice ..- zaczęła coś wymawiać, a ja zakryłam twarz i po chwili cały makijaż był rozmazany na całej twarzy.

Spojrzałam na Megan, 'czyli mój sen był prawdziwy?'
Nie byłam w stanie ci powiedzieć.
-Avon rozumiem cię .. - podeszła kilka kroków do mnie i czule przytuliła.
-Nic nie rozumiesz .., Kiedy to się stało ?, Kiedy pogrzeb?- natychmiast odeszłam kilka kroków w tył, wlokąc walizki ze sobą.
-Miesiąc temu, Pogrzebu nie będzie.- to zdanie wymówiła z wielkim trudem i ocierając nadal łzy.
-Co? I nic mi nie powiedzieliście .., Co z was za rodzina ?-zasłoniłam swoja twarz dłońmi i klęknęłam na ziemi.-A gdzie ciała?
-Spłonęły.- Ciotka Megan zrobiła to samo co ja i przez 20 minut siedziałyśmy na lotnisku i się wyżalałyśmy.

Nie mogłam dłużej tu zostać, nikogo tu nie miałam. Musiałam się wyprowadzić do Stratford .., kojarzyło mi się z czymś to miasto,ale nie mogłam dobrać słów.Miałam zamieszkać z ciotką, która była samotną prezenterka telewizyjną.

Trudno było mi się pogodzić z faktem, że w tak krótkim czasie straciłam osoby na których mi najbardziej zależało .. Rodzice, David i .. Justin.

Dwa Dni Później

Byliśmy już w Stratford, dom ciotki był piękny, lecz ani trochę nie dorównywał sąsiedniej Villi.
Mój pokój był koloru fioletowego. Meble komponowały się idealnie z kolorem pokoju i łóżka.
Miałam wszystko co potrzeba ... prócz szczęścia i prawdziwej miłości.
Czułam się trochę niezręcznie ..

Pół Roku Później

Każdy wolny czas spędzałam na układaniu relacji z ciotką.
W tym roku wyruszyłam do Pierwszej Liceum.
Na początku było ciężko 'nowa' i 'nauka'. Z czasem wszystko się stabilizowało.
Z Natalie i Maxie nie miałam żadnych kontaktów.
Trzeba było poszukać nowych przyjaciół.Nie wszyscy byli mili, ale większość przeważała na dobrą stronę.

London była dla mnie jak siostra,Edward jak brat, Sylvia jak 'prawdziwa matka :D' , Greg i Nick 'prawdziwi przyjaciele' ..
Wszyscy tworzyliśmy zwariowaną paczkę ..

Jedynym moim wrogiem była Britney. Zachwycała się jakimś gwiazdorem, którego imienia nawet nie zdradziła. Sądziła, ze ta wiadomość jest zbyt tajna .. i takie tam. Większość uważała ja za typową wariatkę.
Dzisiejszy Dzień był gorszy od wszystkich, przerwy jak zwykle spędzałam z nasza 'paczką' .., wyjątkowo dziś rada pedagoiczna zwołałam apel.
Nienawidziłam tego .! Jak zwykle .. Po co są kosze? Uważajcie na lekcji itd.
Cała szczęśliwa Britney wyskoczyłam na scenę nie dając dyrektorowi nic do powiedzenia ..
Gdy tylko wzięła do ręki mikrofon zaczęła piszczeć i skakać. Jeszcze chwila,a pękła by mi 'błona bębenkowa'.
Dyrektor odebrał jej mikrofon i poprosił o opuszczenie sceny.

-Drogie dzieci .. - zaczął spokojnie
-Jakie dzieci? My juz dorośli ..- z tłumu odezwał się Greg, wywołując wielkie zamieszanie.
-Spokój!- nagle krzyknął i zapadła głęboka cisza.- Drogie Dzieci! Mamy zaszczyt spodziewać się ..
I na scenę wlazła znów ona .. Britney.

-Justin Bieber!- krzyknęła to z takim za fascynowaniem,że znów wywołała wielkie zamieszanie.

Miałam mieszane uczucia .., zatkało mnie i szybkim ruchem wybiegłam z sali.
Znów się zaczyna ! Dopiero co się pogodziłam z rozstaniem i przeszłość powraca ..!
Biegłam przed siebie, wzięłam torbę z sali i zmierzałam w stronę wyjścia, patrząc się zza siebie czy nikt nie widzi.

Nagle poczułam silne uderzenia z czymś twardym. Ujrzałam przed sobą
Justina .!
Udawałam,że go nie kojarzę i próbowałam zmierzać w stronę wyjścia.
W tej chwili usłyszałam jego słodki głos.
-Avon ? To ty?- zatrzymał się nadal przyglądając się mi.
-Nie .. Pomyłka.- nagle poczułam, dotyk dłoni na moim policzku.
-To ty .! Nawet nie wiesz, jak za tobą tęskniłem- w tej chwili czule mnie przytulił.
Dawno nie czułam tego i nie chciałam się wyrywać.





Edward-Spokojny szesnastolatek.Dla Avon jest jak brat.
Uwielbiam grać na gitarze.
Jest szkolna Gwiazdą.
Przewodniczący szkoły ;D





Greg i Nick- szesnastoletni bracia bliźniacy. Zwani 'prawdziwymi przyjaciółmi.'

Dla nich nie ma dnia bez kłopotów, Nick staje się bardziej poważniejszy od brata.
Mistrze w jeździe na rolkach :D





Silvia-miła szestanstolatka. Uwielbia marzyć. Przyjaciółka Avon.Jest starsza
od Avon o 2,5 godziny ..

Gdy tylko usłyszy o nowym koncercie, bez zastanowienia sie na niego wybiera .., kujon klasowy *_*
Wie wszystko o wszystkim ..










London- szestastolatka. Wymarzona 'siostra'.
Jej hobby to śpiew. Uczestnicy w chórze szkolnym.
Po tajemnie kocha się we Nicku, lecz nie potrafi mu to wyznać.






Taram! Gotowe!
Moim zdaniem wyszło mi .!
Następny jak będzie osiem komentarzy.!
Ale nie typu 'super' itd.
Napiszcie coś sensownego ..


Niewiem czy zauwazyliście ..? Nowy nagłówek bloga .!
Dziękuje Ramzesik205 za jego wykonanie *_*

Rozdział Dwunasty

-Idziemy?-usłyszałam głos Natalie
-Oczywiście- i poszliśmy.Ulice Bahama są naprawdę śliczne.., Maxie mieszkał gdzieś na końcu miasta.30 minut drogi stąd.

Nagle jakiś wariat zatrąbił na nas swoim nowiutkim Mercedesem.To był Justin.

-Co? To ty masz prawko ..?-spojrzałam w stronę Justina, wchodząc razem z Natalie do auta.
-Nie .., ale będzie fajnie.Czas zaszaleć.-uśmiechnął się do mnie, po czym ruszyliśmy.

Minęło nie całe 10 minut i byliśmy już na miejscu.
Muzykę słuchać było na podwórku.Weszliśmy do środka i zauważyłam całą drużynę Justina ,.. bez koszulek. Nie wytrzymałam i pękłam ze śmiechu. Justin się na mnie dziwnym wzrokiem popatrzył,ale miałam prawo, jak na szesnastolatków nie mieli czym się pochwalić ..!

-Ej! Co wy robicie? To jest moja dziewczyna !-Justin najwyraźniej się wkurzył kiedy jeden z nich podszedł do mnie i lekko mnie przytulił.
- Zazdrosny ?- odezwał się jeden z nich.

Tańczyliśmy i wariowaliśmy ponad 1,5 godziny, później oglądaliśmy horror "Final Destination 4".Nie obeszło się bez głupich żartów. Kilka osób z drużyny Justina dobierało się do mnie, lecz za dużo nie mogli pozwolić sobie przy Justinie !

-Gdzie Natalie ?-rozglądałam się po salonie -I Maxie?

Wszyscy tylko poruszali ramionami. Pociągnęłam Justina za rękę i wybiegłam na górę.

-O co chodzi?- Justin nagle stanął i popatrzył w moją stronę
-Pójdziesz ze mną poszukać ich .., pomożesz mi?-popatrzyłam się w jego boskie czekoladowe oczy, już ich magia nie działała na mnie.
-No okey .. może są w pokoju Maxie.-weszliśmy do jego pokoju i zobaczyliśmy .. ich.Na łóżku całując się namiętnie i przerażeni przestali gdy nas zobaczyli.
-Och .., Przepraszamy- uśmiechnęłam się ze skrzywioną miną i mocno zamknęłam drzwi.

Wpadliśmy do sąsiedniego pokoju.

-Widziałeś? Nie do wiary. Maxie i Natalie.-byłam zdziwiona i szczęśliwa.
-I co z tego?- Bieber popatrzył się na mnie
-No raczej to ma znaczenie .., Znają się nie całe 1,5 godziny !-usiadłam powolnym krokiem na łóżku.
-To samo było z nami ..- JB usiadł obok mnie i położył swoja dłoń na moim kolanie.
-My ? To inna historia ..- zsunęłam dłoń Biebera z mojego kolana.

Justin posadził mnie na swoich kolanach i zaczął namiętnie całować. Było to cudowne i nie do opisania.
Nagle jakiś kolega wpadł przestraszony do pokoju.

-Justin! - wzdychał tak ,że nie miał siły nic powiedzieć- Ktoś wkradł ci się do domu.
-Co ?- Justin natychmiast wybiegł z pokoju, a ja za nim.

Wsiedliśmy do jego Mercedesa i jechaliśmy 160 km/h do domu JB.
Dojechaliśmy w 5 minut.Przed jego domem było kilka radiowozów.
Ruszyliśmy w stronę domu, lecz jeden policjant nas zatrzymał.

-Przepraszam, ale nie wolno tu wchodzić.-odezwał się, kierując słowa w naszą stronę.
-Że co? Ja tu do cholery mieszkam.-Bieber odepną gwałtownie policjanta na bok i biegiem ruszył w stronę swojej posiadłości.

Stałam bez ruchu w miejscu, patrząc się na interwencję policjantów.Postanowiłam podejść do jednego z nich.Trafiłam na komendanta.

-Przepraszam? Czy mogłabym wiedzieć co się stało?- policjant dziwnym wzrokiem popatrzył w moja stronę.
-A kim panna jest ?
-Avon Sterling, przyjaciółka domu.-musiałam skłamać trochę, bo nie chciałam wywoływać afery,że jestem z Justinem ..., bałam się reakcji rodziców Biebera.
-Jakaś prawdopodobnie fanka ., wdarła się do domu i wyrządziła wiele zniszczeń.-komendant zaczął właśnie coś notować i nie zwracał na mnie uwagę.
-A złapaliście ją?
-Niestety nie. Przepraszam, ale muszę wracać do pracy.-i odszedł w stronę domu.

Nie byłam nikomu potrzebna i wróciłam zmęczona do hotelu. Wszystko się działo w taki dziwny sposób, nie do przemyślenia.
Padłam na łóżko i zasnęłam.

Tydzień Później

Nadal nie wiedziałam, co się tamtej nocy naprawdę stało.Próbowałam się kontaktować z Justinem, lecz dopiero po tygodniu zauważyłam, że pozostawił u mnie w pokoju swoją komórkę.
Dzisiaj pogoda była kiepska .., lało i silnie wiało. Wzięłam czarną-skórzaną kurtę i ruszyłam w stronę JB domu.
Zadzwoniłam do dzwonku kilka razy.Miałam szczęście że otworzył je 'szczęśliwy?' .. Justin!

-Cześć ! Nie odzywasz się przez tydzień, więc postanowiłam wpaść.-popatrzyłam na niego dziwnym wzrokiem.-Zostawiłeś u mnie swoja komórkę .., Co ty taki szczęśliwy?
-AaA.. mam dla ciebie wspaniałą wiadomość.Wchodź.-JB pocałował mnie w policzek i zaprowadził mnie do swojego pokoju. Po raz pierwszy byłam tam i .. spodobało mi się.
-No to jaka ta wiadomość ?-siadłam na łóżku, patrząc się na Biebera.
-Zadzwonił do mnie Usher ..
-Kto ? Okey, nie przeszkadzam ci ..- speszona przytuliłam do siebie sąsiednia poduszkę.
-Zadzwonił do mnie Usher i zaproponował mi kontrakt z wytwórnia 'Island' ..
-To wspaniale. Podeszłam do niego i delikatnie przytuliłam się w jego boskie ciało.
-No niby wspaniale..,ale jest jeden problem. Już dzisiaj muszę wyjechać do Nowego Yorku ..-Justin zrobił smutną minę i opuścił ją w dół.
- OoO .. -nie dałam rady nic więcej powiedzieć,serce zaczęło mi coraz szybciej bić i bałam się żeby nikt go nie usłyszał.
-Nic innego nie powiesz?- popatrzył w moją stronę
-Nie wiem co .. ,spakowałeś się?-wstałam i rozglądnęłam się po pokoju.zauważyłam smutny wyraz twarzy Biebera-O mnie się nie martw, może w przyszłym roku odwiedzę cię ..
-Było by super ..- JB udając uśmiechnął sie lekko
-Justin jedziemy !-nagle usłyszeliśmy głos matki Biebera.
-No to chodź.-Justin zabrał swoje walizki i oboje wyszliśmy.

Na dworze czekali już rodzice JB .., Bieber pocałował mnie czule na pożegnanie i ruszył w stronę limuzyny.
Machał do mnie przez kilka sekund póki nie zniknął mi z oczu. Nic się nie dowiedziałam o tamtej sytuacji,ale zaczęło to być mniej wazne.Cała rozmazana łzami ruszyłam powolnym krokiem do hotelu. Nie mogłam nic zrobić .., już tęskniłam za nim ..

Osiemnaście Dni Później

Wakacje minęły w mgnieniu oka, już za sześć dni rozpoczyna się rok szkolny. Nie miałam przez ostatni miesiąc żadnych wiadomości z domu .., Natalie i Maxie zakochana para nie rozstawała się na krok, jak tylko gdzieś mieliśmy wyjść to tylko razem .!
Spakowana wsiadłam do hotelarskiej limuzyny,która miała mnie zawieść na lotnisko.Przyklejona do okna limuzyny wpatrywałam się we łzach na ulicy Bahama. WSzystko przypominało mi Justina ...!
Dojechaliśmy. Wsiadłam do samolotu i zajęłam swoje wyznaczone miejsce ..






Britney-pietnastoletnia szalona fanka Justina Bibera.Zakochała się w nim, gdy tylko zauważyła jego szalone filmiki na YouTube.To ona wkradła się do domu Bieberów.Da jeszcze po sobie poznać ..









Usher- 32-letni piosenkarz i aktor,chyba nic nie muszę o nim pisać , każdy go zna ..
To on odkrył Biebera ..







Taki jakiś mi wyszedł ..
Następny jak będzie Siedem Komentarzy .!
Pozdro .!

Rozdział Jedynasty

-Tak?- obrócił się w moją stronę i spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem
-Czy ty .. nadal coś do mnie czujesz?- dokończyłam nie pewnym głosem
-Eeh .. TAK- z pozycji leżącej przeszłam na siedzącą i popatrzyłam się na niego
-Ale .. no wiesz, nie chodzi mi jak przyjaciółkę tylko ..-Justin położył swój palec na moich ustach i popatrzył mi głęboko w oczy
-Kocham cię jak dziewczynę ..- zsunął swój palec z moich ust i pocałował mnie delikatnie .., trwało to kilka minut.

Gdy skończyliśmy JB uśmiechnął się do mnie lekko i patrzyliśmy sobie w oczy do póki zmęczeni nie zasnęliśmy.

Następnego Dnia

Obudziłam się w objęciach Justina,nie miałam zamiaru go budzić , bo słodko spał. W tej chwili usłyszałam pukanie do drzwi.

-Kto to może być?- wyszłam z objęć Justina, odeszłam kilka kroków i odwróciłam się ponownie w jego stronę. Bezbronny leżał na łóżku z roczepaną fryzurą.

Patrzyłam na niego tak 10 sekund, póki ktoś nie zaczął walić w drzwi jeszcze mocniej.
Wkurzona szłam w stronę drzwi.Otworzyłam i zobaczyłam przed sobą .. Natalie.
Niby moja najlepsza kumpela, a zdrajczyni i porywaczka serc.

-Czego? Pani raczej pomyliła pokoje.-próbowałam trzasnąć przed nią drzwi lecz zablokowała je swoją nogą.
-Proszę Avon, wysłuchaj mnie. Chce ci wszystko wyjaśnić.- spojrzała nam nie dziwnym wzrokiem-Proszę przyjdź do kawiarni za 20 minut.
-Dobra-przeleciałam po niej wzrokiem i zamknęłam drzwi

Wyciągnęłam z szafy kilka przypadkowych ciuszków i wlazłam do łazienki.Wzięłam zimny prysznic i przyporządkowałam trochę wygląd.Byłam gotowa po 15 minutach.
Justin nadal spał.Wyszłam z pokoju, zostawiając go samego nic mu o tym nie mówiąc.

W 2 minuty doszłam do kawiarni. Przy stoliku czwartym czekałam na mnie Natalie, zdenerwowana stukając w stolik. Nie miałam chęci się z nią widzieć, ale powinniśmy sobie wszystko wyjaśnić. Zrobiłam kilka kroków w przód i sposzczegłam mnie Natalie,pędem podeszła do mnie ..

-Dziękuje że przyszłaś.-zaprowadziła mnie do stolika
-To o czym chcesz rozmawiać? Bo ja myślę,że nic nie mamy sobie do powiedzenia.- spojrzałam na nią przenikliwym wzrokiem
-Chciałam cie przeprosić, głupio wyszło z Justinem .., ja naprawdę nie chciałam. Coś mnie tknęło ..,nie chce zrywać naszej przyjaźni.Ja wszystko naprawię, tylko wybacz mi ..- po jej rysie twarzy zauważyłam, ze zależy jej na tym .., ale nie mogłam zapomnieć, od tak o wszystkim.
-Niby jak chcesz to naprawić?
-Nie wiem ,ale obiecuje ci, znajdę sobie chłopaka, zapomnę o Justinie i o wszystkim. Uwierz mi.
-Wierze ci, ale boję się że nie dotrzymasz słowa,ale warto zaryzykować.- podeszłam do Natalie i przytuliłam ją przyjaźnie.

Gadaliśmy o sobie jeszcze z 45 minut, pożegnałam się i poszłam do pokoju.
Może i jestem naiwna, ale każdy popełnia błędy i trzeba umieć je wybaczać.
Weszłam do pokoju i ujrzałam przed sobą Justina, niepokojąco patrzącego w moją stronę.

-Na następny raz, ja ciebie pozostawię samą w pokoju .. ,ciekawe czy będzie ci miło. -Justin ze skwaszona miną rozglądał się bez powodu po pokoju.
-Przepraszam,Musiałam coś ważnego załatwić z Natalie-podeszłam do niego i czule pocałowałam go w kącik ust.

Justin tylko się uśmiechnął i wyszedł z pokoju ..

Dwa Dni Później

Dzisiaj jest opóźniony pogrzeb Davida. Miałam zamiar się tam wybrać, lecz nikt tam nie chce mnie znać. Postanowiłam po uroczystości zajrzeć na cmentarz z Justinem.
Kupiliśmy dwie znicze i bukiet sztucznym kwiatów.
Dziwnie się czułam, gdy szukaliśmy grobu Davida.Znaleźliśmy go gdzieś na prawym końcu cmentarza.
Łzy napłynęły mi do oczu, gdy ujrzałam zdjęcie Davida w złotej ramce.
Podeszliśmy bliżej i zapaliliśmy znicze, położyliśmy delikatnie bukiet w jedyne wolne miejsce.
Modliłam się przez 13 minut, trudno było mi przestać.Byłam wściekła na siebie.., to wszystko moja wina.
Justin przytulił mnie i oboje po 30 minutach wyszliśmy smutni z cmentarza.

Po drodze spotkaliśmy Maxie.Rozmawialiśmy we trójkę 12 minut.

-To zamiast tak stać i drekotać .., pójdziemy gdzieś?- podniosłam głos, zwracając na siebie wszystkich uwagę.
-Świetny pomysł ..Tylko gdzie? - odezwał się Justin, udawając że myśli.
-Zróbmy szaloną imprezę .., zaproszę kumpli z drużyny-nagle przerwałam maxie
-Taaak, świetny pomysł. Tylko co? Będę jedyną dziewczyną?- przeleciałam wzrokiem po maxie i wpatrując się w Justina
-To przy prowadź kogoś ..- odezwał się kolega Justina, Maxie
-Chyba mam już kogoś na oku.-uśmiechając się lekko,wzięłam telefon i wybrałam numer do Natalie ..

Rozmowa telefoniczna !


-Halo- odezwał się głos w suchawcę
-Elo Natalia.Masz ochotę na dziką imprezkę?
-Pewnie!
-To przyjdź do hotelu o .. yy .. 18.00
-Okey.Do zobaczenia
-Pa

Koniec!

-Załatwione.-spojrzałam w stronę Justina i maxi, którzy wpatrywali się na mnie jak słupy.-No co?
-Czemu Natalie?-usłyszałam głos Justina
-Czemu chłopacy z drużyny? Bez Natalie nigdzie nie przyjdę ..- Bieber podszedł do mnie i lekko mnie pocałował.Maxie udawał chrypkę ,tylko by zwrócić na siebie uwagę ,ze też tu jest.

Pożegnałam się z chłopakami i poszłam do pokoju.
Wyciągnęłam z szafy czerwoną bokserkę i dżinsową spódnicę, do tego czarny pasek i czerwone baleriny.
Oczy pomalowałam na czekoladowy odcień i dodałam trochę tuszu do rzęs.Usta wymalowałam przezroczystym błyszczykiem.

Zeszłam do głównej sali hotelu, gdzie czekała na mnie Natalie.


Mam nadzieję że się podoba ..
Następny jak pojawi się sześć komentarzy
Przy okazji nie piszcie na konta anka271, bo konto nieaktualne
Żeby się ze mną kontaktować .., piszcie na Lwica97
Nudno jest więc ..,jeśli ktoś z was pisze również opowiadanie!
Prześlijcie mi adres na e-mail:
www.collector.pl@gmail.com

Rozdział Dziesiąty

.. przez kilka sekund nie mogło do mnie ta wiadomość dotrzeć.

Serce biło mi coraz mocniej, spojrzałam na Justina,który bawił się swoją bransoletką czystości.

Zamknęłam oczy,a z nich lały się strumieniami kilka tysięcy litrów łez.
Nie chciałam z nikim rozmawiać, chciałam zamknąć się w sobie na dobre ..

-Wszystko dobrze? - otworzyłam oczy całe zalane łzami i spojrzałam w stronę Justina, który w tym momencie mnie czule przytulił.- Wszystko będzie dobrze.David cię kochał i nie chciał by ..
-Nie chciałby? To czemu to do cholery zrobił ..?- wybuchłam głębokim płaczem,nadal w objęciach Biebera

Justin nie wiedział co powiedzieć. Przez cały czas prób ował bronić Davida , choć powinien go nienawidzić.

-Zrobił to bo .. cię kochał, nie wyobrażał sobie życia bez ciebie.-Justin zaczął wycierać moje łzy ..
-Dziękuje ci za wszystko... ,za to że jesteś przy mnie.Dobra idź już bo czuć na kilometr ,że się od kilku dni nie myłeś. Pa
-Naprawdę czuć? Dobra,Pa- dał mi całusa w czoło i wyszedł.

Cztery dni później

Nareszcie mogłam się urwać z tych czterech bielskich ścian i ujrzyć światło dzienne.
Przez cały ten czas, Bieber odwiedzał mnie codziennie.Zaczęłam ponownie coś do niego czuć.Nie jako przyjaciółka .., to coś więcej.

Justin zaproponował mi podwóz do hotelu .. motorem.

-Absolutnie, nie!- machałam przecząco rekami i sprzeciwiając się Justinowi.
-No choć, będzie nieźle.Nic się nie bój zdałem .. egzamin.-uśmiechnął się do mnie lekko i podszedł do mnie o kilka kroków.-Tchórzysz?
-Nawet o tym nie myśl ... okey wsiadne-ruszyłam w stronę motoru.Wsiadłam i czekałam na JB, który patrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Ale powoli, okey?- szepnęłam mu do ucha, gdy tylko wsiadł.

Justin nigdy mnie nie słucha i tak się stało tym razem.Pędził jak szalony ..

-Gdzie ta cholerna policja?-wkurzona rozglądałam się po obu stronach miasta
-A po co ci ona?- spytał Bieber
-Na ciebie, może byś zwolnił z mandatem-uśmiechnęłam się do niego delikatnie,a on dodał gazu ..
Dojechaliśmy! Nigdy się trak nie cieszyłam .., stare ściany hotelu! Tak mi ich brakowało przez tydzień.
Obsługa hotelarska przywitała nas jak parę prezydencką.
Ujrzałam państwa Bieber,gdy tylko się do nich przybliżaliśmy czułam się coraz gorzej.

-Mamo, tato a gdzie Nicola? A nieważne! Przestawiam wam Avon!-zaczął pewnym głosem Justin
-Witaj! Dobrze się czujesz?- zaczęła matka Justina
-Tak, dziękuje.-nieśmiało opowiedziałam,spojrzałam na Justina , który zerkał na zegarek.
-Gdzie Nicola? Miała być, na niej naprawdę można polegać! Niby to taka kochana córeczka, a spóźnia się jak nie wiem kto ..-wkurzony Justin zszedł w stronę wyjścia.

Miałam zamiar biec za nim, lecz ktoś mnie w pewnej chwili złapał za ramię.
Był to Jeremy Bieber, tata Justina.

-Uważaj sobie!-najwyraźniej po kilku sekundach załapałam ,że te słowa kierował do mnie.
-O co panu chodzi? Grozi mi pan?- odpychnełam go i spojrzałam mu w twarz
-Tak!-i ruszył w stronę windy razem ze swoją małóżonką.

Byłam naprawdę wkurzona,wróciłam do pokoju.Zaczęłam pakować swoje rzeczy, wtedy wszedł JB.
-Co ty robisz?- podbiegł do mnie i złapał mnie za dłoń
-Nie widać! Pakuje się!- nagle Bieber popchnął walizkę na podłogę i pociągnął mnie w tali do siebie.
-Powiesz mi?-zaczął-Przez mojego ojca tak? Groził ci?
-Skąd wiesz?-zciągnełam jego ręce z tali.
-Wszystkim moim byłym dziewczyną tak robił .., naprawdę nie przejmuj się! Psychiatryk z nim nie wytrzymuje ..,a matka nic z tym nie robi.- uśmiechając się podniósł walizkę i zaczął wszystkie moje rzeczy odkładać na miejsce.
-Naprawdę twój ojciec jest taki?-pomagając mu odkładać rzeczy spojrzałam w jego czekoladowe oczy..
-Tak ! Nie będę tego komentować.Proszę nie pytaj mnie o niego!
-Dobrze-Gdy skończyliśmy położyliśmy się obok siebie na łóżku i patrzyliśmy porażeni w sufit.

Wpatrywaliśmy się tak przez wieczność.Dochodziła już pierwsza w nocy,byłam senna,ale nie dawałam po sobie poznać.

-Justin?- zaczęłam nieśmiało,zastanawiając się czy powinnam o to zapytać.


Udało mi się!
Trudno tym razem było napisać ..
Trochę zmieniłam treść rozdziałów, inaczej miałam w planach ..
Przepraszam za błędy, jeśli sie pojawiły.
Do następnego, gdy będzie sześć komentarzy.

Rozdział Dziewiąty

..., spojrzałam w stronę pudełka,były to piękne srebrno-złote kolczyki.
Delikatnie wyciągnął je z pudełka i zawiesił mi na uszach.

-Są piękne ..- spojrzałam w stronę Davida- Naprawdę nie musiałeś
-Musiałem .., musze ci pokazać ,że mi na tobie zależy-uśmiechnął się do mnie promiennie patrząc w moje błękitne oczy.
-Przecież wiesz ,że jesteś jedyny ...-próbowałam dokończyć swoje nieziemskie zdanie,lecz David przerwał mi i ciągną swoje ..
-Jedyny? .. Śmieszne,a Justin-Spojrzał na mnie z pełną powagą- Nie okłamuj mnie ,że między wami nic nie ma,przecież widzę jak na niego .. patrzysz.
-Między nami teraz nic nie ma ,było ,.ale to przeszłość ,która nigdy nie wróci.-pojedyncza łza spłynęła mi po policzku

David spojrzał na mnie z jeszcze większą troską.

-Przepraszam,wiesz jesteś moją dziewczyną martwię się , żeby cię nie stracić.Przez Dwa tygodnie wszystko się bardzo dobrze układało,ale po przeprosinach JB wszystko opadło ..- z nerwów włożył ręce do kieszeni i wpatrywał się w ziemię
-Przyjechałam się tu dobrze bawić,ale TY z Biebierem wszystko psujecie ! Rozumiesz wszystko, nawet własny chłopak mi nie ufa?-szybkim ruchem zdjęłam błyszczące kolczyki i rzuciłam prosto w Davida stronę.

Jeszcze przez cztery sekund stałam bez ruchu z łzami w oczach i uciekłam do hotelu.
Te wakacje miały być najlepsze, a są koszmarem.Głupio się czuje.Skrzywdziłam Davida i Justina,którzy na początku mieli być przyjaciółmi ! Tylko!

Usiadłam spokojnym ruchem i przeglądałam zdjęcia rodzinne.Usłyszałam nieznośny hałas,spojrzałam przez okno i zobaczyłam tłuczących się nawzajem kolesiów...
Uwielbiałam takie bójki,kilka osób się gapiło,więc czemu ja nie mogłam.
Stanęłam obok pary zakochanych,młodo po ślubie i spojrzałam w stronę chłopców, zatkało mnie ..

-Justin! David! Co wy robicie?- krzyknęłam na całe gardło lecz żaden z nich nawet na mnie nie spojrzał

Pchali mięśniami nawet nie wiedząc w którą część ciała przeciwnika,oboje byli poturbowani,krew spływała im po twarzach,a mi łzy.Nie mogłam stać bezczynnie i się wpatrywać jak się zabijają.
Ruszyłam w ich stronę.
Rozdzielałam ich przez kilka sekund do czasu gdy .. dostałam pięścią w twarz.
Uderzenie było tak mocne,że straciłam przytomność.
Słyszałam szloch i krzyk.Poczułam delikatne dłonie niosące moje ciało i .. usnęłam.

Próbowałam się obudzić kilka razy, lecz coś było silniejsze.Po dwudziestym czwartym razie udało się!
Nie było to wcale takie łatwe .. ,sprawiło mi to dużo problemów.Gdy tylko otworzyłam swoje błękitne oczy .. prawie wszystko było białe.Pewnie halucynacja,zamknęłam oczy i otworzyłam ponownie.Wszystko białe!

-Gdzie ja jestem?-wyjęknęłam z siebie bezlitosny dźwięk.Nagle poczułam nagły szturchot,obróciłam się w prawa stronę i ujrzałam .. Biebera,miał siwe oczy, kilka zadrapań i przecięć.
-Avon.-tylko tyle zdołał powiedzieć i wybiegł z sali.Wrócił z lekarzem i czterema pielęgniarzami.

Grzebali mi coś w kablach .., po godzinie wyszli.
JB wszedł rozglądając się po całej sali czy nikogo nie ma.

-Już wyszli .., wchodź.-popatrzyłam się na jego czekoladowe oczy i zmiękły mi kolana,ale trudno.
-Acha, Av przepraszam cie za to całe zamieszanie.David nie chciał cie skrzywdzić.-położył swoja delikatną dłoń na moim ramieniu.
-Czyli to on mnie tak załatwił? Własny Chłopak? O co się pobiliście?- spojrzałam w stronę Biebera z poważną miną.
- .. o ciebie.- ledwo to wyjęknął, wstał i stanął przed oknem opierając się o parapet.
- O mnie? Z jakiego powodu .., chłopak i przyjaciel-próbowałam wstać, lecz nie miałam sił.
-Gdybym ja sam to wiedział .., normalnie chciałem iść na trening i wyskoczył na mnie z pięściami.
Był wkurzony,pobiliśmy się do czasu, gdy ty nie przyszłaś.David cie nie zauważył i uderzył.
A, przez przypadek wypadło mu to ..- wyciągnął z kieszeni białe pudełeczko, które David podarował mi z okazji urodzin.- Należy pewnie do ciebie.- położył mi na kolanach i usiadł na krześle obok.
-Zabierz mi to z oczu.Nie chce tego.-zsunęłam to na podłogę.

Justin podniósł to i włożył ponownie do kieszeni.

-Ile ja tu leże?-łza spłynęła mi po policzku, bez powodu.-Cały czas tu jesteś?
-Kilka dni, może cztery.Jestem tu od samego początku, bo czuje się trochę winny.-spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami.
-Ty winny? A co z Davidem?- nagle Justin odwrócił się i nie był w stanie nic wypowiedzieć.- Czemu nic nie mówisz? Stało się coś?
-Tak. Na początku lekarze nie dawali ci najmniejszych szans na przeżycie, uderzenie było zbyt mocne .. mogło zabić.David się załamał i .. popełnił samobójstwo- końcówkę zdania z trudem wypowiedział, żebym zrozumiała.W tej chwili kilka tysięcy łez ,wewnątrz mnie szykowały się do wypłynięcia ..



Udało mi sie coś takie napisać ..
Co do zagadki to wygrała ją dorcia-09
Następny będzie jutro rano- popołudniu ,gdy:
*pojawi się pod tym rozdziałem pięć komentarzy
Jeśli mniej to bedzie jutro wieczorem ..

Do nastepnego ..

Coś miłego

Dzisiaj nie dam rady dodać następnego rozdziału, ponieważ jadę na Dni Gdowa.
Jeśli ktoś też tam będzie, szukajcie dziewczyny w brązowych włosach,niebiesko oka.., ubrana w różową spódnice i szarą tunikę.W towarzystwie Ciotki, Siostry i przyszłego wujka ..


Teraz coś miłego .., możecie wygrać 10sd
Zgadnijcie co znajduje się w pudełeczku .., który David podarował Avon.


Ps. Jutro z samego rana nowy rozdział i postaram się żeby był długi :D


Rozdział Ósmy

Ponad godzinę błąkałam się samotnie po parku. Nie wiedziałam co konkretnie mam robić, kochałam Davida,ale bardzo bym chciała poczuć tą troskę i delikatność jaką czuje, gdy jestem przy Justinie. Wszystko wydawało się takie proste i idealne,a teraz ...

David jest przyjemnym i uczuciowym facetem, gdy spędzam z nim czas 'jestem w raju', lecz czuje się niezręcznie ,kiedy czuje jego dłoń na moim ciele.
Justin to troskliwy i delikatny chłopak, zawsze czuje się z nim pewnie i każdym pocałunek ,który podarował jest wyjątkowy.

Mam mętlik w głowie, który nie chce zniknąć. Narazie Davida kocham jak chłopaka, Justina po prostu .. jak przyjaciela.

Wróciłam do hotelu,było naprawdę późno, nie miałam siły na wykonania żadnego ruchu. Jedynie się przebrałam i położyłam się spać.

22 lipca

Poranek był dzisiaj wspaniały, słońce rozświetlało całe pomieszczenie ,w którym się znajdowałam.
Byłam zaspana, z niechcenia przywlokłam się do łazienki. Wzięłam zimny prysznic i wykonałam luźny makijaż.
Ubrałam na siebie żółtą tunikę i czarne rurki, narzuciłam również czarny naszyjnik z literą 'S' i baleriny koloru żółtego.Odczytałam ponad czterdzieści SMS's z życzeniami urodzinowymi !

-Kurcze, Nie miałam zielonego pojęcia, że tak dużo osób pamięta! O mnie ?- z uśmiechem na twarzą ,włożyłam telefon do kieszeni.

Dzisiejsze śniadanie nie wyróżniało się niczym od codziennego, lecz dla mnie wydawało się bardziej wyjątkowe ...

Gdy powróciłam do pokoju, po portfel którego codziennie zapominałam ujrzałam bukiet róż położonych na łóżku z czerwoną karteczką z napisem 'Dla Avon'..
Moje pierwsze skojarzenia padły na Davida, lecz to nie było od niego tylko od .. Biebera !

'Kochana Avon'
To skromny prezent,ale zawsze coś
Życzę ci wszystkiego naj-lepszego
Nie będę niszczył ci dnia moimi uczuciami
powiem tylko .. Cieszę się ,że mi wybaczyłaś.

Justin

Uśmiechnęłam się promiennie, nadal wpatrując się w kartę z życzeniami. To miłe ze strony Justina .., ale chyba nie chodziło mu o to ,że to coś zmieni 'w nas'
Bukiet róż, był wspaniały i czuć było zapachem perfum JB.

Kilka godzin później

Dzisiaj miałam się spotkać z Davidem.

-Co? Już piętnasta, jestem spóźniona-zrobiłam skwaszoną minę i jak najszybciej wybiegłam z hotelu, kierując się w stronę parku.

Na ławce pod dębem ujrzałam Davida, który z nie cierpliwieniem zerka na zegarek.

-Przepraszam za spóźnienie, ale dzisiaj jest wyjątkowy dzień i ..- David nie pozwolił mi dokończyć zdania, stanął obok mnie i pocałował mnie w policzek.
-Nie szkodzi, chyba wiesz ,że czekałbym na ciebie do końca życia ..- puścił do mnie słodki uśmiech- yhy, mam dla ciebie niespodziankę
-tak, jaką ?- popatrzyłam ukradkiem na Davida
-To niespodzianka, tak wiec nie mogę ci zdradzić .., -zerknął po coś do kieszeni. Wyciągnął białe pudełeczko z jasno-czerwonym sercem ...

W Komenatarzach piszcie swoje opinie!
Naprawdę powtarzam jeszcze raz, Jestem nie doświadczona ..
Kiepska ze mnie pisarka .. wiem ! Pisze po to by zabić czymś ten nudny czas
Jeśli się komuś podoba to się ciesze, jeśli nie to trudno
Każdy może wyrazić opinię
Przepraszam za błędy lub niewłaściwą pisownie.

Rozdział Siódmy

Łza spłynęła mi po bladych policzkach,odwróciłam się,nie miałam najmniejszego zamiaru oglądać Justina i Natalie , namiętnie całujących się.
Szłam w stronę hotelu,nadal nie po wstrzymując łez, postanowiłam zatrzymać to dla siebie, przecież mnie i JB nic nie łączy, może robić co pragnie.

Trzy dni później

Zerwałam całkowicie kontakt z Justinem, nie chciałam go widzieć na oczy.Choć próbował się kontaktować ze mną,które wylądowały i tak w koszu na śmieci.
Miałam go już serdecznie dosyć,po raz setny usłyszałam pukanie do pokoju,to był nie kto inny niż JB.
Otworzyłam drzwi,Bieber próbował pocałować mnie na powitanie,lecz szybkim ruchem odsunęłam się kilka kroków do tyłu.

-O co ci chodzi?!- zapytał Justin, patrząc na mnie ze skrzywioną miną
-O nic, sam o tym wiesz .. ,albo nie.-opuściłam głowę,nie chciałam patrzyć na JB.
-Hm? Wogóle nie mam pojęcia o co ci chodzi?
-Nie wiesz? Zapytaj się Natalie-mój głos stał się wyższy i po ważniejszy
-Widziałaś? To nie jest tak jak myślisz .. - przysunął się do mnie o kilka centymetrów
-Wyjdź, nie chce cię widzieć na oczy- natychmiast otworzyłam Justinowi drzwi
-Avon ..- w tym momencie zaczęłam wypychać go poza drzwi.

Trzasnęłam drzwiami i klęknęłam cała zalana łzami na dywanie.

***

Minęło dwa tygodnie, moja przyjaźń z Davidem zaczęła rozkwitać i zamieniać się w prawdziwą miłość.

Wyszłam na świerze powietrze, przy okazji odpisywałam na SMS's przyjaciół,większość były od nieznanego numeru , wiedziałam że to numer Justina,więc natychmiast je usuwałam.

Z dala ujrzałam grupkę chłopców, m.in Davida,wyruszyłam w tamtą stronę,zasłoniłam oczy Davidowi , spojrzałam w lewą stronę i zobaczyłam ... Justina.

-Avon, to ty?- rozległ się głos Davida
-Tak, to ja- pocałowałam Davida w policzek.-Co robicie?
-A gadamy .. - i spojrzałam w stronę JB, który z łzami w oczu patrzył w stronę Davida i moją

-Chyba macie do pogadania-usłyszałam głos Maxie,szturchającego Davida
-Ach tak, to my ..będziemy na kręgielni.- David próbował wstać, lecz pociągnęłam go za koszulkę
-My nie mamy nic do pogadania, proszę zostań.-podniosłam głos.
-Jednak macie, - i David opuścił moja dłoń i ruszył w stronę kręgielni.

Nie miałam ochoty rozmawiać z Justinem,ale miałam inne wyjść? Raczej nie.

-Avon, przepraszam cię .., nic mnie z Natalie nie łączy,znaczy łączyło,ale to przeszłość, proszę uwierz.- zauważyłam,że łza spływa mu po policzkach.-Jesteśmy tylko przyjaciółmi ..
-Raczej pocałunek .., nie wyglądał na przyjacielski co?!- z poważną miną spojrzałam w stronę Justina
-Nie chciałem tego, samo wyszło .. jeszcze raz przepraszam. Nie zniosę życie bez ciebie, zostańmy choć przyjaciółmi , nie proszę cie o nic więcej.- spokojnym ruchem przysunął się do mnie.
-Dobrze, ale tylko przyjaciele .. -przeleciałam wzrokiem po Justinie i ruszyłam w stronę parku.

*** Następny Jutro ***

Rozdział Szósty

-Przeszkodziłam ci ? Naprawdę przepraszam i już mnie tutaj nie ma (...)
-Nie,Avon.Zostań proszę.
-No dobra,jeśli chcesz.

Pocałował mnie na powitanie w kącik ust,był on delikatny i odwzajemniony przeze mnie.W trakcie pocałunku włożyłam dłoń w jego gęstą czuprynę lśniących włosów.

-No i jak? Lepiej niż poprzedni?- uśmiechnął się i pokazał swoje boskie dołeczki.
-Taki sobie ..,a co to wogóle było? Ta piosenka co śpiewałeś ?- spytałam patrząc w jego czekoladowe oczy
-Nic takiego- odwrócił się i patrzył w okno
-Masz wariacie talent, musisz coś z tym zrobić.
-Nie mam zamiaru,śpiewam dla zabawy.
-To dla mnie .. ,wstaw parę swoich piosenek na YouTube co? proszę- zrobiłam minę szczeniacka
-Może,ale to i tak nic nie da !
-Uważaj ! Nigdy się nie dowiesz,jeśli nie spróbujesz.To jak?
-Hm ... no ... okey - zrobił skwaszoną minę - Tylko dla ciebie to robię.

Pocałowałam JB w policzek, po czym nagraliśmy parę filmików z piosenkami Justina i wgraliśmy na YouTube.

Tydzień Temu

Od tamtej pory Bieber jest coraz bardziej rozpoznawany,spotykamy się coraz mniej ,ale to normalka.
Napisałam kilka SMS's do przyjaciół, wszyscy mi odpisali prócz Natalie, ale nie przejełam się tym , pewnie coś jej ważnego wypadło.

Zdałam sobie sprawę, że tylko idioci siedzą w domu na taką pogodę,poszłam na najbliższą plaże.

Po drodze spotkałam różnych znajomych m.in. Maxie i nowego kolegę David, spodobał mi się bardzo i ucieszyło mnie ,że jeszcze jest singlem ..

-Naprawdę, miło się z wami gadało ,ale czas na mnie .. - spojrzałam w stronę plaży- To cześć
-To nara -rozległ się głos Davida, a później Maxie.

Spacerowałam po plaży kilkanaście lub kilka minut, przyjemnie było spacerować o zachodzie słońca, lecz ta chwila błyskawicznie zmieniła się w koszmar.
Gdy spojrzałam w stronę morza nie mogłam uwierzyć, co zobaczyłam ..
Nowy bohater :


David- Przystojny siedemnastolatek. Kocha tańczyć i grać na gitarze.Najlepszy kumpel Maxie.




Ps. Przepraszam, że taki krótki , ale muszę dalszą część wymyślić żeby było ciekawiej ..

Rozdział Piąty

Następnego Dnia

Gdy tylko wstałam ujrzałam Justina przed sobą,który patrzył na mnie swoimi czekoladowymi oczami.

-Co tutaj robisz ..?! To raczej mój pokój.
-Przyszłem po ciebie ..
-A gdzie idziemy ?!- trochę mnie to zdziwiło ,że jakis koleś od samego rana włazi do mojego pokoju bez płukania i zabiera .. no właśnie gdzie?
-Na plaże,no już zbieraj się ..-i spokojnym krokiem usiadł na łóżku

Ja natomiast rozleniwiałam się na łóżku ,po czym poleciałam do łazienki.
Na dzisiaj raczej nie potrzebny jest wystrzałowy makijaż .., wymalowałam rzęsy wodoodpornym tuszem i schyliłam się do szafy po czarną bikini i już byłam gotowa.

-No to co idziemy?!-spytałam, uśmiechając sie lekko
-Idziemy.- i poszliśmy

Wybraliśmy plażę "Rożowe Piaski" druga z kolei najpiękniejszej na świecie,było pełno ludzi i po wielkim wysiłku udało nam sie tam znależć...
Przez chwilę szukałam wolnych miejsc,wreście znalazłam. Rozłożyłam koc i położyłam się by nabrać troszki opalenizny.

-Ty chyba żartujesz?! - odezwał sie głos Justina- Nie szłem tyle drogi tylko po to żebyś się opalała, choć do wody.
-Nie chce mi się,po opalam się chwilę i przyjdę- to był jednak błąd, nie miałam pojęcia czy JB usłyszał koncówkę zdania ".. i przyjdę ..",szybkim krokiem zmierzał w moją stronę,wziął mnie na ręce i zmierzał w stronę wody jak szalony. Wydzierałam sie na całe gardło, ale widocznie dla ludzi to normalka i plusk, oboje znaleźliśmy sie w wodzie.

Siedzieliśmy w wodzie prawie trzy godziny ! Nie miałam już siły na nic, lecz gdy tylko wstawałam JB znów mnie wpychał do wody.W tym momencie najwidoczniej znudziło mu się topienie mnie w wodzie i wyszliśmy z wody..

-Chcesz coś do picia?!-spytał lekko, odwracajac sie w moją stronę
-Bardzo chętnie .., może lemoniada

Prawdopodobnie Justin nie usłyszał o "lemoniadzie", bo juz go nie było, lecz po pięciu minutach wrócił.
-Proszę.
-Dziekuje-zauważyłam, ze to nie była lemoniada, ale nie było najmniejszego powodu by zawracać mu tym głowy.

Wpatrywaliśmy sie w morze, opowiadając o swoich nudnych historiach z dzieciństwa .., zrobiło się zimno ,więc wróciliśmy do hotelu.

Wprawdzie wróciliśmy na kolację,lecz nie miałam ochoty niczego jeść i wróciłam do pokoju.
Nie przespałam całej nocy, bo myślałam o JB ..
-Kobieto uspokój sie, bo wylądujesz wiesz gdzie ..- szeptałam sobie w myślach, tylko po to by zasnąc,udało się na cztery godziny (...)

***

Od tamtej chwili mija już trzy dni,przez cały ten czas spotykam sie z JB i myśle bez przerwy o nim, przerasta mnie to powoli ..
Wysłałam pare sms's do Natalie i jak zwykle poszłam zaglądnać do Justina,szłam przez korytarz jak człowiek z ADHD.
Znalazłam pokój Biebera ,niewiem z jakiego powodu,ale przystawiłam ucho do drzwi .., usłyszałam jak ktoś śpiewa i równocześnie gra na gitarze ..

How many I told you's
And start over and shoulders
Have you cried on before
How many promises be honest girl
How many tears you let hit the floor
How many bags you packed
Just you take'em back,tell me that

Usłyszałabym więcej ,gdybym nie otworzyła przez przypadek drzwi i nie zauważyła Justina trzymającego gitarę z przerażeniem patrząc w moją stronę ...

Dziękuje wam za miłe komentarze, to naprawdę mnie cieszy i daje mi wiele sił
do pisania rozdziałow dla was.
Następny prawdopodobnie dzisiaj wieczorem lub jutro rano.
Postaram sie dawać premie stardollowe za komentarze co trzy rozdziały ..

Rozdział Czwarty

-Tylko o co?!-Cała ta sytuacja stała się dla mnie dziwna i niezrozumiała, miałam ochote zerwać sie na równe nogi i uciec nie znając odpowiedzi.
-No wiesz .. - krępująco zaczął się jękać ponownie
-Nie niewiem, powiesz kurwa wreście?!-nagle puściły mi nerwy i nic nie mogło mnie uspokoić
-Nie tak ostro,co?!
-Inaczej się nie da ..,mówisz czy mam sobie iść?
-To hotel moich rodziców .. nom
-Ale wielkie mi halo, hotel twoich ..- zatkało mnie- że co?!

Justin wpatrywał się w ziemię i nikt ani nic nie mogło do niego przemówić.

-Przecież to hotel Bieberów .. Annnie,Jeremy,Emily i Justina, czyli mnie okłamałeś?!
Nie jesteś żaden Maxs tylko Justin, tak?! Czemu to zrobiłeś?!
-Sam niewiem, tak jakoś wyszło , przepraszam
-Wiesz co,ale żal mi cię,spadam ..-odwróciłam się i szłam w stronę hotelu

Nagle zauważyłam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Nie zdążyłam oderwać się, bo już gwałtownie pociągnął mnie do siebie i nie miałam najmniejszych szans, był odemnie o wiele silniejszy ..
Mineło zaledwie kilka sekund i poczułam dotyk ust, przyssających się do moich. Po moim ciele przeszło kilka tysięcy drgawek,pocałunek był delikatny i czuły, a ja oddałam całkowicie moje całe ciało JB.

Wspaniałą chwilę przerwały odgłosy klaskających dłoni.Gdy otworzyłam oczy,ujrzałam kilkanaście osób gapiących sie na nas, poczułam się w niezręcznie.Spojrzałam natychmiast na Justina,który cicho chichotał zasłaniając swoją uroczą twarz.
Na mojej twarzy ukazał się niespodziewany uśmiech.Szybkim ruchem pociągnełam Justina za dłoń i wląkąc go pod drzwi hotelu.

Nadal trzymając się za ręce, wpatrzeni byliśmy na czekoladowe i błękitne pary naszych oczu ...

-To jak,wybaczysz mi ?!
-A, mam jakieś inne wyjście ..?-Na mojej twarzy ukazał się chytry uśmieszek
-No, raczej nie-w tej chwili jego głos stał się trochę poważniejszy,nie udawał żadnego ważniaka

Nagle u justina pokazał się dziwny błysk w oku, trochę mnie to wkurzyło,miałam zamiar coś mu powiedzieć ,ale coś lub ktos przerwał głęboką cisze .. !

-O, Justin ..?! To ty?! Co ty tutaj robisz?!-zaczął gwałtownie nawijać, bez utraty tchu, lecz jak na mnie spojrzał troszki sie speszył-Przeszkodziłem wam?! Sorry,a tak przy okazji to jestem Maxie.
-Nie skąd,w niczym nam nie przeszkodziłeś, mów mi Avon-uśmiechnełam się do niego lekko,ale to raczej nie był dobry pomysł, bo jeszcze bardziej sie speszył.
-No to ja już musze lecieć,miło było cie poznać Avon ..-odezwał się- Justin idziesz?! Trening dziś,teraz, to ważne ..

Najwidoczniej Justin go nie słuchał,bo był wklejony w moją postać, lecz po chwili sie otrząsnął..

-Taaak,już idę-wypowiedział to trochę z niechcenia-To do jutra,okey Av?!
-Pa ;*-pocałowałam delikatnie Justina w kącik ust i patrzyałam przez chwiilę jak odchodzi z maxie w stronę parku, po czym ruszyłam w stronę drzwi.

Rozdział Trzeci

Przystojniak pożegnał się ze swoimi kumplami i zaczął zmierzać w moją stronę ...

Natychmiast przestałam słuchać muzyki i schowałam sprzęt do torby.
Gdy podniosłam wzroku zobaczyłam te słodkie, czekoladowe oczy,nagle na mojej twrzy ukazał się rumieniec.

-Siema-z zaskoczenia odezwał się powalającym głosem
-Elo-poprostu mnie zatkało, nie mogłam wymyślić niczego innego.
-Czego słuchałaś?!
-A różnych takich! -powiedziałam to tak niewyraźnie ,że można było przypuszczać jakbym miała chrypkę.
-Acha, czyli ?!
-Czyli nie ważne ... - odpowiedziałam troszki z większą powagą- a wogóle kto ty ?!
-Och, no przecież.YyYy ... Max, poprostu Max.
-Jesteś pewny, bo jakoś się zastanawiasz?!- zdziwiło mnie to w jaki sposób to wypowiedział
-Pewien na 100%, a ty ?!
-Mów mi Avon ... - w tym momencie uśmiechnął sie do mnie słodko
-Mieszkasz w tych okolicach ?!
-Nie, narazie hotel zastąpia mi dom.
-To mógbym cię odprowadzić.Daleko jest ten hotel ?!
-Chyba jakieś dwa kilomentry stąd ..
-Idealnie. Idziemy?!
-Tak-i poszliśmy ...

Calutką drogę wprawdzie przeszliśmy w głębokiej ciszy, słodko uśmiechając się zerkaliśmy co chwile na siebie.

Postanowiłam wreście przerwać tą męczącą ciszę ...

-A tak z ciekawości to z skąd pochodzisz?! Stąd?!
-Nie, Z Stratford, a ty śliczna?!
-Zawsze pragnełam tam mieszkać,! ,a niewiem czy kojarzysz,ale pochodzę z Kalamazoo ..- poparzyłam prosto w jego czekoladowe oczy.
-Nigdy nie słyszałem ,a powinnienem?!- zrobił skwaszoną minę
-Nom raczej - uśmiechnełam się

I na tym zakończyła się nasza rozmowa. Max co kilka minut pokazywał swoje nieziemski dołeczki,myślałam ,ze padnę z wrażenia ..

Mineło kilkanaście minut i z dala spostrzegłam hotel.

-No widzisz, taram taram, jesteśmy na miejscu. Wielkie dzięki, że mnie odprowadziłeś, choć nie musiałeś ...- nagle zauwazyłam,że max wpatruje sie na mnie jak na idiotkę i spogląda na hotel.
-O co ci chodzi ?! - wkurzona zapytałam

W tym momencie się otrząsnął ..

-Ty chyba żartujesz, to napewno ten hotel ..?!
-Co w tym takiego niezwykłego?! Hotel jak każdy inny.- teraz to mnie zaczęło drażnić
-Nie oto chodzi .. - Przyłożył dłonie do twarzy i zakrył nimi swoję czekoladowe oczy.

Rozdział Drugi

Lecieliśmy już kilka godzin, wylęgiwałam się na swoim miejscu, słuchając różnej muzyki.
Nagle sposzczegłam ,że od czasu do czasu spogląda na mnie jakiś chłopak, szczerze to mi się nie spodobał i kompletnie go olałam.

** Cztery godziny później **

-Nareszcie -wyjęknęłam z siebie bezlitosny głos ..
Wreszcie poczułam pod nogami coś twardego, przez kilka minut rozglądałam się dookoła i ruszyłam przed siebie.

Na początek musiałam jednak wyszukać hotel w którym, na czas wakacji ma zastąpić mi dom.

-Nazywa się "Cherokee Sound" , o to on- ujrzłam kilkanaście kroków przed sobą wysoki budynek.
Weszłam do środka, wszystko wydawało się takie idealne.

Spokojnym krokiem podeszłam do recepcji:
- Przepraszam, kilka dni temu moi rodzice zamawiali u was rezerwacje pokoju ..- chciałam dokończyć, lecz nieznajomy głos w pewnej chwili przerwał
-Imię i nazwisko?!
-Avon Sterling
-Ach tak , kluczyki są tutaj ,o proszę .. Życzę miłego pobytu
-Dziękuje- pewnym krokiem odeszłam i ruszyłam w stronę windy.

***

Nareszcie znalazłam swój pokój, przez kilka minut miałam problemy z otworzeniem,
ale udało się ..
Moj pokój był wspaniały i o żadnym innym nie marzyłam. Odstawiałam wszystkie walizki i padłam
na puszyste i delikatne łóżko.
Rozpakowywanie postanowiłam pozostawić na później.
Zamknęłam pokój i wyszłam na miasto.

Przez kilka godzin zwiedzałam każdy zakamarek tego cudownego miasta.
Zmęczona usiadłam na ławce.

***

Z dala ujrzałam pewnego nastolatka, jakby to powiedzieć amatorsko bawił się deskorolką
wraz z koleżkami.
Był przystojny,długie ciemne włosy i czekoladowe oczy.
Wpatrywałam się w niego jak w słup, w pewnym momencie otrząsnęłam się i zaczęłam wszystko kojarzyć , sięgnęłam do torby po mp3.

Co kilka minut minut spoglądałam na tą grupkę chłopców. Nagle czekoladowe oczy zaczęły puszczać do mnie słodki uśmiech, przez chwilę nie wiedziałam ponownie co się dzieje,
lecz szybko mi to zauroczenie przeszło ..
-Jasne, no dalej udawaj jeszcze bardziej .. - szeptałam w myślach, sądząc , że to tylko beznadziejny zakład ..:

"Hej, widzisz tą laskę, jeśli uda ci się ją poderwać, dostaniesz czterysta dolarów, to jak?! zakład stoi ?! .."

Wkurzyło mnie to trochę i już więcej nie oglądałam się za nim , aż do pewnego momentu ..

Rozdział Pierwszy

-Że co ?! To nie możliwe, chyba coś ściemniacie,hm?
-Ależ skąd,jedziesz jutro z samego rana,pakuj się kochanie,dobranoc
-Dobranoc-jęknęłam,nadal gapiąc się na gazety z wycieczkami turystycznymi,po raz pierwszy w życiu pojadę samotnie na wymarzone wakacje, na bahama.

Szybko wbiegłam po schodach, na górę do pokoju.Weszłam do ...,raczej to zbyt słabe, Wpadłam do pokoju i wyrzucałam z szaf wszystko co wpadło mi pod rękę. Już po kilkunastu minutach byłam gotowa.
Zmęczona padłam na łóżko.

** Następnego dnia **

Nagle poczułam jak ktoś lekko zaczyna mnie szturchać, powoli stawały się to gwałtowne dotyki, nie wytrzymałam już , otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą całujących się rodziców.
Nie wiedziałam nawet czy można nazwać to pocałunkami, moim zdaniem to było trochę obrzydliwe.

Nie trwało to długo, gdy tylko spojrzeli na moją minę natychmiast przestali.
-Co wy wyprawiacie ?!
- O ... prze ... pra .. to nie tak jak - nagle przerwałam jękającej mamie
-Dobra, nie jestem małą dziewczynką .. Wyjdźcie stąd ,bo muszę się jeszcze przygotować.

Rodzice ze skwaszoną miną wyszli z pokoju. Zaspana przywlokłam cały ciężar mojego ciała do łazienki i chlapnęłam sobie prosto w twarz lodowatą wodą na otrząśnienie. Postanowiłam założyć dzisiaj na lekki makijaż.
Nałożyłam tuszu do rzęs i oczy wymalowałam lekkim różem, przypudrowało cerę, a usta pomalowałam błyszczykiem.

Wychodząc z pokoju, myślałam tylko: co będzie?! , lecz ani trochę nie zastanawiałam się nad odpowiedzią ...
Na śniadanie zjadłam lekką kanapkę z serkiem i pędem wybiegłam na dwór, gdzie już czekali na mnie rodzice.

****

Przez całą drogę rodzice dawali mi rodzicielskie kazania, miałam tego serdecznie dosyć , ale trudno się dziwić , jeśli jedyna córka wyjeżdża na calutkie wakacje poza kraj.
Wreście dojechaliśmy na lotnisko, rodzice przez całą wieczność lub kilka minut przytulali mnie i całowali.

Udało mi się po wielkim trudzie wyrwać z obcisków rodziców.

Teraz zmierzałam prosto do samolotu.Szybkim ruchem zajęłam swoje miejsce i spojrzałam przez szybę, rodzice nadal przez kilka sekund stali bez ruchu do mnie machając.

Ruszyliśmy,straciłam ich z oczu i nagle poczułam, że po raz pierwszy już za nimi tęsknie ..

Bohaterowie





Avon Sterling - pewna i szalona szesnastolatka.Od zawsze pragneła wyjechać na bahama.Przyjaźni się z Alex, która okarze się być nie przyjaciółką lecz porywaczką serc.
Uwielbia jeździć na deskorolce i tańczyć. Największym jej marzeniem to po raz pierwszy się zakochać i zostać tancerką.
Wkrótce zakocha się w justinie, będzie to dla niej nie lada wyzwanie.










Justin Bieber- szalony szesnastolatek.Ma nieziemski głos , lecz nie stara się go ujawinić światu, dzięki namowie Avon wstawia piosenki swojego wykonania na youtube i podbija rekordy.
Z początku udaje maxa, pochodzi z bogatej rodziny, lecz jest nieszczęściwy.
Swoje żale wywala świetnie się bawiąc lub jeżdżąc na desce.Od pierwszego spotkania jest szalonie zakochany w Avon.









Natalie- naj-przyjaciółka Avon.Młoda szesnastoletnia tancerka.Była dziewczyna Justina. Gdy tylko dowiaduje się o związku Avon i Justina postawia wkroczyć w ich życie i wszystko zniszczyć.

Wkrótce niespodziewanie zakochuje się w Maxie.








Maxie- mało popularny szesnastoletni aktor. Kolega Justina , z czasem stanie się najlepszym przyjacielem , gdy wszsycy inni odwrócą się od ciebie.
Strrasznie podoba mu się Nel,postanawia zauroczyć ją i mu się to udaje.









Nicole -starsza siostra justina. Zadziorna i nie przewidywalna dziewietnastolatka.
Stara sie być zawsze w centrum uwagi ..
Wie jak dopiec młodszemu braciszkowi :***







Reszta poźniej ....